Miejska spółka będzie musiała wypłacić do końca lipca 46 milionów złotych. Ponad 37 milionów Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z tytułu umarzanych akcji i równocześnie ma zostać wypłacona dywidenda za 2019 rok, która jest obecnie przedmiotem postępowania sądowego.
Jednocześnie swą kandydaturę na koleją kadencję wycofał po 27 latach pracy w zarządzie dotychczasowy prezes Krzysztof Rodak.
Podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy gmina miasta Tarnowa złożyła wniosek o zdjęcie z porządku obraz punktu o zmianie statutu.
Tym samym budowa spalarni, którą przygotowywał od wielu lat MPEC, oraz 20- milionowa dotacja i pożyczka na 145 milionów złotych Narodowego Funduszu na budowę tarnowskiej spalarni stają się nieaktualne, tłumaczy Rodak.
– Moja rezygnacja z pracy w zarządzie spółki podyktowana jest sytuacją w spółce, a nie tym, że mam lepszą ofertę pracy – mówi Krzysztof Rodak.
– Głównym powodem tego jest zasadnicza i diametralna różnica podejścia do przyszłości tarnowskiego ciepłownictwa pomiędzy mną – czyli tak naprawdę spojrzeniem spółki – a spojrzeniem większościowego akcjonariusza spółki – Gminy Miasta Tarnowa. Różnimy się podejściem do transformacji energetycznej. W tej chwili spółka nie może kontynuować procesu i wydawać środków na spalarnię, ponieważ nie ma na nią finansowania. Ta sytuacja jest dramatyczna. Ja nie znam prawdziwych powodów tych decyzji pana prezydenta.
– Dekapitalizujemy spółkę i ja w tym logiki nie postrzegam – dodaje Krzysztof Rodak.
– To jest ogromnie niekorzystne rozwiązanie, które zostało wygenerowane przez pana prezydenta i będzie miało przez wiele lat negatywny wpływ na tarnowskie ciepłownictwo. Spółka będzie na koniec tego roku zadłużona na bieżące działania. Wyprowadzenie 46 milionów złotych to jest dramatyczna sytuacja dla spółki. Jeżeli nie będziemy inwestować w transformację energetyczną i będziemy spalać węgiel, to diametralnie już wzrosły i wzrosną opłaty za emisję CO2 i przełoży się to na wysokie podwyżki cen ciepła.
Prezydent Roman Ciepiela twierdził, powołując się na opinię krakowskiej kancelarii prawnej, że miasto straciłoby na zmianie statutu spółki.
– Postulowane zmiany statutu w razie ich akceptacji doprowadzą do pogorszenia prawnej sytuacji gminy – przekonywał podczas sesji Rady Miejskiej prezydent.
Dodajmy, że pełniącym obowiązki prezesa MPEC-u został Piotr Augustyński, były wiceprezydent Tarnowa i obecnie prezes Miejskiego Zarządu Budynków.
Prezydent w sprawie miejskiej spółki wypowie się także jutro podczas konferencji prasowej.