Leśnicy kontra łowcy poroża na Sądecczyźnie

jelen tabasza

Pracownicy nadleśnictw kontrolują lasy i sprawdzają, czy tzw. „łowcy poroża” nie dopuszczają się nadużycia. Mowa o celowym płoszeniu zwierzyny psami, a nawet petardami.

Okres przedwiośnia to czas kiedy na jelenich „zrzutach” można zarobić.

Takie działania grożą grzywną do 500 złotych – mówi nadleśniczy Stanisław Michalik z Nadleśnictwa Piwniczna.

– Natomiast patrząc z punktu widzenia humanitaryzmu, czy empatii to jest to bardzo barbarzyńskie działanie związane z tym, że ta zwierzyna, która teraz w okresie przedwiosennym, po dosyć ciężkiej zimie jest wyczerpana i potrzebuje maksimum spokoju. Natomiast gdy jest płoszona i przeganiana to ona traci już te resztki zasobów życiowych i energii i bywa też tak, że nie jest w stanie dożyć nawet też do tych dobrych czasów, kiedy roślinność znowu się rozwinie.

Jak dodaje Stanisław Michalik zwierzęta, które podczas ucieczki tracą tkankę tłuszczową za szybko, również za wcześnie zaczynają przez to żerować i przez to uszkadzają młode drzewa, które nie mają szans wzrosnąć.

Exit mobile version