Na części położonych w ubiegłym roku płyt wokół ratusza w mokrą czy mroźną pogodę robi się prawdziwa ślizgawka.
– Położona nowa płyta i można się po prostu wyrżnąć. – Trzeba bardzo uważać. Bardzo śliskie są te czerwone płytki, dlatego to omijam. – Przewróciłabym się właśnie. Ładnie, ale niepraktycznie – mówią przechodnie, którzy potykają się na potęgę.
Zarząd Dróg i Komunikacji przyznaje, że zna problem zarówno od mieszkańców, jak i z wizji lokalnej i sprawę już zgłosił wykonawcy.
Jak mówi dyrektor Artur Michałek, płyty były weryfikowane i spełniały wymagania.
– Natomiast w przypadku opadów śniegu czy też deszczu czerwone płyty mają gorsze parametry niż pozostałe. W toku eksploatacji widzimy, że mają one zdecydowanie mniejszą szorstkość, dlatego też rozważamy taką możliwość „uszorstnienia” ich. Podjęliśmy już rozmowy z samym wykonawcą i jeżeli wchodziłby w grę taki zabieg, połączylibyśmy go od razu z konserwacją całej płyty Rynku. Chcielibyśmy to zrobić w okresie wiosennym. W grę wchodzi szlifowanie czy piaskowanie.
Zimowym utrzymaniem płyty Rynku zajmuje się MPGK. Jak mówi prezes spółki, Mariusz Burnóg, niestety przy odśnieżaniu mamy pewne ograniczenia, stąd jest ślisko.
– Zarząd Dróg i Komunikacji wystosował do nas pismo informujące, że możemy utrzymywać tę płytę tylko poprzez posypywanie piaskiem. Niestety, ze względu na to, że sól by uszkodziła tę nawierzchnię, jesteśmy zmuszeni używać tylko piasku, co przy dzisiejszych opadach i temperaturze daje słabe efekty.
Wymiana płyty Rynku kosztowała ponad 5,5 miliona złotych.
Więcej o tym w Pulsie Regionu.