Stal Mielec lepsza od ‘Białej Gwiazdy’. Zadecydowała jedna bramka

media1 1920x1280 1

Stal Mielec w 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy pokonała na wyjeździe Wisłę Kraków 1:0. Zwycięskiego gola dla mielczan zdobył już w 12 min Grzegorz Tomasiewicz, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego.

Podopieczni Adama Majewskiego jechali do Krakowa z nadzieją na korzystny wynik i rehabilitację za ubiegłotygodniową porażkę na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze. ‘Biała Gwiazda’, która również przegrała pierwszy mecz rundy wiosennej w PKO BP Ekstraklasie, przed własną publicznością była jednak stawiana w roli faworyta tego spotkania.

Pierwszą okazję na zdobycie gola mieli gospodarze. W 4 min Wisła otrzymała rzut wolny blisko pola karnego. Do piłki podszedł Dor Hugi, ale jego strzał minimalnie minął bramkę. Chwilę później na strzał zza pola karnego zdecydował się Maksymilian Sitek, lecz i jego uderzenie było mocno niecelne.

Stal nie poddawała się i od początku spotkania próbowała zaskoczyć Mikołaja Biegańskiego z daleka. Doskonałym przykładem był strzał Grzegorza Tomasiewicza, jednak tym razem młody bramkarz Wisły sparował uderzenie na rzut rożny.

W następnej akcji atakujący gości mógł już cieszyć się z gola. W 12 min dośrodkowanie Macieja Domańskiego trafiło do Marcina Flisa, który nogą przedłużył piłkę do Tomasiewicza, a ten z bliskiej odległości celnie główkował i otworzył wynik spotkania.

Kilka chwil później Stal miała dobrą sytuację do podwyższenia prowadzenia, ale główka Mateusza Żyry po dośrodkowaniu Krystiana Getingera trafiła wprost w ręce Biegańskiego.

O ile w pierwszym kwadransie śmiało można powiedzieć, że Stal była stroną dominującą, tak dalsza część gry była w miarę wyrównana. Co prawda Wisła dłużej posiadała piłkę przy nodze, ale Stal miała mecz pod kontrolą i gra toczyła się głównie w środku pola.

W 37 min dobrym wyczuciem wykazał się Rafał Strączek. Gdyby nie jego wyjście, to piłka zagrywana z prawej strony przez Hugiego mogła trafić do Michala Skvarki, który miałby doskonałą sytuację do wyrównania.

W końcówce pierwszej połowy znów Stal lekko doszła do głosu. W 42 min Sitek po raz kolejny z dystansu postanowił zaskoczyć Biegańskiego, ale i tym razem bramkarz Wisły pewnie interweniował.

Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i obie strony schodziły na przerwę w akompaniamencie przeraźliwych gwizdów. W ten sposób bowiem kibice ‘Białej Gwiazdy’ chcieli wyrazić swoją opinię na temat gry swojej drużyny.

Już w przerwie meczu trener gospodarzy Adrian Gula dokonał dwóch zmian. Na boisku pojawili się Konrad Gruszkowski i Luis Fernandez, których zadaniem było ‘rozruszanie’ gry Wisły. I faktycznie, od początku drugiej połowy to ‘Biała Gwiazda’ starała się narzucić swoje tempo.

W 52 min po składnej akcji gospodarzy w doskonałej sytuacji do strzelenia gola mógł się znaleźć Skvarka, ale kolejny raz Strączek popisał się wyczuciem i w porę zażegnał zagrożenie.

Odpowiedź Stali mogła być zabójcza. Już chwilę później Getinger zdecydował się na strzał z pola karnego. Piłka jeszcze dotknęła jednego z obrońców Wisły, ale Biegański popisał się fantastyczną interwencją.

Wisłą wciąż próbowała naciskać i grać na połowie Stali, ale nic z tego nie wynikało. Im dalej w las tym Stal ponownie przejmowała kontrolę nad spotkaniem, a gospodarze nie potrafili stworzyć składnej akcji.

W 65 min wprowadzony kilka chwil wcześniej Zdenek Ondrasek pokusił się o strzał z ostrego kąta , ale wyraźnie chybił.

Po tej akcji niemal do końca spotkania niewiele działo się pod obiema bramkami. Obie drużyny próbowały rozgrywać atak pozycyjny, jednak ich próby często kończyły się wybiciem piłki już na 40 metrze.

W końcówce Wisła rzuciła niemal wszystkie siły do ataku i grą ‘na aferę’ próbowała zdobyć chociaż jeden punkt. Mogło jej się to udać w doliczonym czasie gry.

W zamieszaniu podbramkowym piłka spadła pod nogi Piotra Starzyńskiego, który zdecydował się na mocny strzał, jednak jego próba była niecelna.

Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie i to Stal wraca do Mielca z trzema ‘oczkami’.

 

Wisła Kraków – Stal Mielec 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Tomasiewicz 12.

Żółte kartki: Fazlagić, Gruszkowski – Kasperkiewicz, Hinokio.

Wisła: Biegański – Ring, Frydrych, Colley, Szot (46 Gruszkowski)  – Fazlagić, Kuveljić (46 Fernandez), Hugi (59 Młyński), Skvarka (78 Starzyński), Savić (59 Ondrasek) – Kliment.

Stal: Strączek – Getinger, Flis, Chorbadzhiyski, Kasperkiewicz (71 Matras), Żyro – Tomasiewicz (78 Wrzesiński), Urbańczyk, Hinokio, Domański (71 Granlund) – Sitek (82 Szczutowski).

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

 

Exit mobile version