Gorąca sesja absolutoryjna. Prezydent groził odejściem. Radni mówią o politycznym szantażu

Ciepiela na sesji2

Prezydent Tarnowa z absolutorium, ale bez wotum zaufania. Radni czwarty raz z rzędu zagłosowali przeciw. Głosy 'za’ wotum zaufania uzyskał jedynie od części radnych Koalicji Obywatelskiej.

Przeciw byli przedstawiciele klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Nasze Miasto Tarnów. Trzy osoby z Koalicji Obywatelskiej wstrzymały się od głosu.

Podczas przedstawiania raportu na temat stanu miasta, jeszcze przed debatą i głosowaniem Roman Ciepiela podkreślał, że mimo pandemii i innych trudności, rok 2021 był dość udany, dzięki czemu można było wypracować rekordową nadwyżkę.

Na zakończenie swojej wypowiedzi postawił jednak ultimatum – jeżeli nie otrzyma po raz kolejny wotum zaufania, z dniem 1 października zakończy kadencję i poprosi premiera o wyznaczenie komisarza.

– Jeżeli się nie znajdzie 13 radnych, którzy podejmą w sprawie wotum zaufania pozytywną opinię, to ja chciałem państwu złożyć jasną i jednoznaczną deklarację – 1 października zakończę swoją kadencję. W warunkach braku zaufania nie można podejmować działań trudnych, zadań które wymagają poświęcenia również od strony prywatnej. To są losy miasta i mieszkańców i nie można ich sprowadzać wyłącznie do osobistych relacji.

Przewodniczący rady Jakub Kwaśny powiedział, że pierwotnie miał zagłosować za wotum zaufania, lecz po występie prezydenta i jego ultimatum, nie będzie ulegał 'szantażowi politycznemu’.

– W myśl zasady, że z szantażystami się nie negocjuje, niestety z przykrością muszę stwierdzić panie prezydencie, że pańska dzisiejsza deklaracja jest przykładem szantażu politycznego. Jak dzisiaj miałem przygotowaną zupełnie inną wypowiedź i zupełnie inaczej miałem zamiar zagłosować, tak jako klub, jednomyślnie zdecydowaliśmy się zagłosować przeciw udzieleniu panu prezydentowi wotum zaufania. Nie tylko w geście protestu przeciwko takiemu stawianiu sprawy, bo tego typu element zaskoczenia nie jest elementem budowania jakichkolwiek relacji. To również gest sprzeciwu wobec tego, w jakiej sytuacji stawia pan pracowników urzędu.

Szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Mirosław Biedroń podkreślał, że przez ostatni czas brakowało współpracy i dialogu między prezydentem a radą i zastanawiał się, dlaczego prezydent taką chce podjąć decyzję o dymisji.

– Po pana wystąpieniu pojawiło się wiele pytań wśród tarnowian i też mojej. Czy decyzja o ewentualnej rezygnacji jest pokłosiem braku współpracy, czy też nie wiemy i pewnych informacjach, o trudnej sytuacji finansowej Tarnowa i czy to nie jest przysłowiowa ucieczka z tonącego okrętu.

Z argumentacją opozycji nie zgadzał się Zbigniew Kajpus z Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem takie decyzje są wyłącznie spowodowane personalnymi niechęciami do prezydenta, a nie merytoryczną decyzją.

– Rozmawiamy o strategii miasta, więc bądźmy merytoryczni. Wplątujemy do tego opinie, które są bardzo personalne, z różnych powodów. Mam nadzieję, że państwo jesteście w stanie pozbyć się 'bagażu’ osobistego stosunku i merytorycznie ocenicie również naszą pracę, bo jednak jesteśmy za wszystko współodpowiedzialni. Dużo dobrego zbudowaliśmy. Nie oceniajmy się krytycznie i nie budujmy do mieszkańców krytycznego przekazu o magistracie, panu prezydencie i radzie.

Tarnowscy radni jednocześnie udzielili prezydentowi absolutorium z wykonania budżetu. Za głosowało 13 radnych, a 12 było przeciw.

Nie udzielenie wotum zaufania otwiera radnym drogę do ogłoszenia referendum w sprawie odwołania gospodarza miasta. Na ten krok radni do tej pory się jednak nie zdecydowali. Warto dodać, że w przypadku nieudanego referendum rada miasta zostałaby rozwiązana.

Exit mobile version