Wójt Skrzyszowa w sprawie wędkarzy: – Nie ma zgody na podjeżdżanie samochodami pod staw

DJI 0217

Miejsce przy zbiorniku retencyjnym ma służyć rekreacji, samochody można zostawić parę metrów dalej – tak Marcin Kiwior komentuje zapędy wędkarzy, którzy podjeżdżają pod sam staw żeby łowić ryby.

Nieraz w tym miejscu posypały się mandaty, bo przed wjazdem ustawiony jest znak, który zakazuje ruchu samochodów w rejonie stawu.

– Ten zbiornik zabezpiecza mieszkańców Skrzyszowa i Tarnowa przed powodziami i podtopieniami. I to jest jego podstawowa, najważniejsza funkcja. Dodatkowo, my jako samorząd, mamy plany związane z pewną turystyką, rekreacją, ale przede wszystkim wypoczynkiem wokół tego zbiornika. To jest miejsce fantastyczne, tam jest oaza spokoju. Te drogi są kompletnie nieprzygotowane do tego żeby tam poruszały się samochody. Droga służy tylko do obsługi tego zbiornika. Gdybyśmy tam dopuścili ruch, to w tym momencie, pomijając już tę kwestię rekreacyjną, jeżeli ja idę, spaceruję i ktoś nagle jeździ samochodem, no to mój komfort i bezpieczeństwo jest zachwiane.

Wójt dodaje, że docelowo w tym miejscu mają powstać m.in. ścieżki rowerowe. Pojawią się też zadaszone miejsca do odpoczynku, ławeczki i ozdobne krzewy.

Marcin Kiwior zwraca uwagę, że tuż pod wzniesieniem, na którym znajduje się zbiornik jest miejsce, gdzie można zostawić samochód, a stamtąd dojście do stawu zajmuje zaledwie dwie minuty.

Wójt Skrzyszowa podkreśla jednocześnie, że jest otwarty na rozmowy ze Związkiem Wędkarskim. Twierdzi, że do tej pory nikt w tej sprawie się z nim nie kontaktował.

Exit mobile version