Warunki na beskidzkich szlakach są trudne. Każdy, kto planuje wybrać się w weekend w góry regionu, musi liczyć się z zimnem, przelotnym deszczem, a miejscami ograniczoną widocznością.
Tak jest w najwyższych partiach Beskidu Sądeckiego, Wyspowego, ale przede wszystkim w Gorcach.
– Podczas takiej pogody naprawdę trzeba uważać, aby nie stracić orientacji w terenie – mówi ratownik dyżurny Andrzej Wojnarowski ze Stacji Terenowej Grupy Podhalańskiej GOPR na Turbaczu.
– Jest ślisko, są warunki trudne. Ważne, żeby sobie przypadkiem nie pomylić szlaku, bo około 19.00 już się robi ciemno, także można pomylić szlaki. Dodatkowo jest taki dojmujący ziąb, a to jest gorsze, niż jak w zimie, bo wolimy czasem -5, czy -10 stopni Celsjusza, niż właśnie taki ziąb, który dosłownie wchodzi w kości.
Jeśli już pomimo pogody wybieramy się w góry, to GOPR przypomina o zabranie z sobą mapy i smartfona z aplikacją Ratunek. Ciepłe ubranie, kurtka przeciwdeszczowa oraz prowiant i termos z gorącym napojem to w taką aurę konieczność.
Numery alarmowe w górach to 985 oraz 601 100 300.