Tarnowska policja zatrzymała 38-letniego mężczyznę, mieszkańca Tarnowa, który jest podejrzany o dokonanie w poniedziałek (2.09) podpalenia pomieszczenia gospodarczego, będącego przybudówką do ruin zabytkowego Młyna Szancera.
Jak przekazuje oficer prasowy tarnowskiej policji asp. szt. Paweł Klimek, mężczyznę udało się namierzyć m.in. dzięki mieszkańcom miasta. Został zatrzymany już we wtorek (3.09)
– Dość intensywna praca policjantów z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu Komisariatu Tarnów-Centrum spowodowała, że dość szybko udało się spersonalizować osobę, która była sprawcą tego zdarzenia, bo od samego początku wszyscy wskazywali na to, że opony same się nie mogły zapalić. Musiał jednak ktoś zadziałać. Pomogli nam mieszkańcy Tarnowa i tutaj ukłon w kierunku mieszkańców naszego miasta, że jednak informacje, które przekazywali policjantom pracującym bezpośrednio na miejscu przy tym pożarze, pozwoliły na bardzo szybkie spersonalizowanie tej osoby, a następnie bardzo szybkie zatrzymanie. Mężczyzna nie jest nam znany, nie działał w warunkach recydywy. Jest to jego pierwsze 'spotkanie’ z policją.
Mężczyzna w środę (4.09)został przesłuchany i postawiono mu zarzut uszkodzenia mienia. 38-latek przyznał się do winy.
– Na samym początku ta osoba powiedziała, że po prostu lubi patrzeć, jak się pali. My taką osobę określamy, jako piroman. Czy to jest jednorazowy jego wybryk? To było sprawdzane. Na ten moment jesteśmy w stanie udowodnić mężczyźnie ten jeden pożar i jakieś pojedyncze jeszcze inne wykroczenia, które gdzieś na terenie naszego miasta miały miejsce. Natomiast pozostałych pożarów, które miały miejsce już na terenie samego Młyna Szancera, nie jesteśmy w stanie udowodnić temu mężczyźnie
– dodaje Paweł Klimek.
Właściciel terenu przekazał policjantom kosztorys szkód powstałych w wyniku pożaru. To 1 200 złotych, które podejrzany będzie musiał zwrócić albo w gotówce, albo zostanie mu zasądzona kara zastępcza.
Podejrzany zostanie doprowadzony do tarnowskiej prokuratury, która zadecyduje o jego dalszym losie. Najprawdopodobniej, jak przekazują mundurowi, zostaną zastosowane wobec niego środki wolnościowe i będzie się musiał liczyć z postępowaniem karnym, zagrożonym karą do 5 lat więzienia.