Kompozytowy tor saneczkowy powstanie nie w Marcinkowicach, a w Piwnicznej-Zdroju na osiedlu Hanuszów. Dla pierwotnej lokalizacji starostwo powiatowe w Nowym Sączu nie miało przygotowanego planu zagospodarowania przestrzennego i zgody konserwatora zabytków. Były też problemami technicznymi z projektem toru.
Samorząd musiał podjąć decyzje o zmianie miejsca do 11 lipca. Po tym terminie przepadłyby pieniądze z promesy, które udało się już zdobyć na budowę całorocznego toru. Jak powiedział starosta nowosądecki Tadeusz Zaremba, przeciwności lokalizacji toru w pierwotnym miejscu było wiele.
– Górna część toru nie miała przygotowanego Przestrzennego Planu Zagospodarowania, który nie przewidywał tam jego budowy. Przez to jego maksymalna długość byłaby skrócona do 300 metrów. Poza tym dostaliśmy odmowę od konserwatora zabytków na wstępną koncepcję, bo to jest teren objęty ochroną konserwatora zabytków i naszpikowany pomnikami przyrody. Wejście w korony drzew, zmiana tory, czy nachyleń wiązałoby się z tym, że musielibyśmy dotykać drzew, które są nie do usunięcia.
Burmistrz Piwnicznej-Zdroju, Tomasz Michałowski, nie kryje zadowolenia, że całoroczny tor saneczkowy powstanie właśnie w jego miejscowości.
– Będzie to pierwszy taki tor w Polsce. Naprawdę byśmy chcieli, żeby on spełniał wszystkie kryteria. Jeśli chodzi o ukształtowanie terenu, to jest szansa na to, że realizacja tej inwestycji będzie przebiegała szybciej i sprawniej, niż w Marcinkowicach. Liczymy na to, że właśnie ukształtowanie terenu i lepsze położenie, będzie to wszystko sprawniej zrealizowane.
Tor ma być też bardziej naturalny, bo na to pozwalają warunki terenowe. Co najważniejsze, jego atutem będzie dostępność nie tylko dla zawodowców.
– Ten tor nie będzie służył tylko zawodnikom do trenowania. Będzie mógł też on spełniać funkcję rekreacyjną, czyli każdy będzie mógł na nim spróbować swoich sił. My jako związek gwarantujemy też, że ten to „będzie żył”, czyli będą na nim odgrywane różne zawody.
Planowo tor ma być gotowy w 2026 roku, a koszt jego budowy szacuje się na około 10 mln złotych. Ma on być treningowym uzupełnieniem dla mającego powstać w Krynicy-Zdroju toru lodowego.
Polski Związek Sportów Saneczkowych czeka jeszcze na ostateczną decyzję Ministerstwa Sportu, która może zapaść jeszcze w lipcu.