Bobry niszczą teren wokół zbiornika wodnego Kantoria w Tarnowie – alarmuje nasz słuchacz i prosi o interwencje w tej sprawie. Pan Piotr mieszka w tej części miasta i jak przyznaje, podczas spacerów od dłuższego czasu obserwuje poczynania bobrów. Te obaliły już kilkanaście drzew i jak na razie nic nie wskazuje na to, by planowały wyprowadzkę.
Nasz słuchacz przekonuje, że same zwierzaki, choć mogą stanowić niemałą atrakcję, to ich działania trudno uznać za korzystne dla środowiska w tym miejscu.
– Mniej więcej jakieś dwa lata temu pojawiły się ślady bytności bobrów, na początku na takim małym strumieniu, który przepływa przez teren strzelnicy, niedaleko Kantorii, a jakiś czas później pojawiły się te ślady na drzewach, które obrastają Kantorię i powodują poważne ubytki w drzewostanie, który obrasta ten zbiornik i myślę, że wywołuje też dużą szkodę wizualną dla tego miejsca, ponieważ tych drzew ubywa, te drzewa, które są obalone, usychają, bobry wtedy przenoszą swoją aktywność na kolejne drzewa i myślę, że z biegiem czasu wszystkie drzewa zostaną wykarczowane, usunięte.
Jak dodaje nasz słuchacz, drzewa w tym miejscu mają nie tylko walor estetyczny, ale dają też cień spacerującym czy biwakującym tu mieszkańcom miasta.
Pan Piotr zwraca uwagę, że warto byłoby zabezpieczyć drzewa przed żerowaniem bobrów. Jego zdaniem dobrym pomysłem byłoby użycie siatki, która chroniłaby pień drzew. Podobne rozwiązania zauważył na terenie innej gminy.
– Myślałem o owinięciu pni tych drzew siatką ogrodzeniową, do wysokości 1 m, spokojnie wystarczyłoby jedną czy dwiema warstwami, myślę, że to odstraszyłoby bobry. Z resztą widziałem takie rozwiązania w Janowicach, gdzie wzdłuż drogi przepływa potok i widziałem też tam obalone drzewa, tutaj na pewno wchodziło w grę to zagrożenie, że obalone drzewa tamowały przepływ wody i ta woda wypływała na tą rzekę i widziałem, że prawdopodobnie samorząd tamtej gminy podjął tego typu działania, że w ten sposób zabezpieczył drzewa przed gryzieniem ich przez bobry.
Reporterka RDN Małopolska interweniowała w tej sprawie w wydziale Ochrony Środowiska w Tarnowie. Dyrektor przyznał, że problem zna i przekazał go do wydziału Infrastruktury Miejskiej. Tam z kolei dowiedzieliśmy się, że urzędnicy mają związane ręce, bo teren podlega pod Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie. W Tarnowie jest delegatura, ale wypowiedzieć może się tylko rzecznik z Krakowa. Po telefonicznej rozmowie Ada Skłodowska-Łabuzek poprosiła o maila w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.
Dodajmy, że to nie pierwszy problem z bobrami na terenie Tarnowa. Zwierzęta wyrządzały szkody także nad Wątokiem, gdzie regularnie podgryzały pnie drzew.
Bobry są pod ochroną. Dlatego nie można na własną rękę niszczyć ich tam, żeremi czy je przesiedlać. Wszystko musi odbywać się wyłącznie na podstawie decyzji wydanych przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Do tematu będziemy jeszcze wracać.