Na przełęczy Słopnickiej ruszyła budowa masztu telefonii komórkowej. Okoliczni mieszkańcy protestują, bojąc się wpływu na swoje zdrowie, środowisko i krajobraz. Do urzędników wysłali w tej sprawie petycję i ponad 150 podpisów sprzeciwu.
Prace w pobliżu ostatnich, najwyżej położonych w Słopnicach domów trwają, pomimo tego, że jak twierdzą mieszkańcy, nikt nie pytał ich o zdanie i wcześniej o niczym nie wiedzieli.
– Jakby to wszystko było legalnie, taki piękne i kolorowe, to czemu nas nie informują o takich rzeczach?
– pytała jedna z mieszkanek Słopnic.
– O wszystkim dowiedzieliśmy się 14 lutego, jak tutaj przyjechał sprzęt i rozpoczęli prace
– mówi mieszkanka najbliższego domu.
– Nie zgadzamy się na to. Mamy tu piękną okolicę i boimy się o szkodliwość tego na zdrowie naszych dzieci
– podtrzymywała stanowisko protestujących koleżanek inna z pań.
– Jeżeli taki gmach tu postawią, to nie wiem. Chyba wszyscy stąd zwieją
– denerwowała się starsza kobieta.
Ponad 60-metrowy maszt sieci telekomunikacyjnej ma powstać na prywatnej działce jednego z mieszkańców, który wydał na to zgodę. Pani Krystyna, mieszkająca z rodziną najbliżej powstającej inwestycji, ma spory żal do sąsiada. Jeśli maszt powstanie, całkowicie zmieni otoczenie domu.
– My nie wiedzieliśmy o niczym. Tłumaczyli nam, że nie mamy nic do powiedzenia, bo dzieli nas droga i bezpośrednio nie graniczymy z tą działką.
Co na to wójt Słopnic, Adam Sołtys? Jak powiedział radiu RDN Nowy Sącz gmina nie może wiele w tej sprawie zrobić, bo znowelizowana ustawa umożliwia stawianie masztów wbrew aktualnym Planom Zagospodarowania Przestrzennego.
– Nawet, gdyby w Planie Zagospodarowania Przestrzennego był taki zapis, uniemożliwiający budowę takiej instalacji w tym miejscu, to i tak nie bierze się tego pod uwagę, bo ustawa wyłącza takie sytuacje. W związku z tym nie jesteśmy stroną postępowania i nie jesteśmy nawet informowani o przebiegu tego postępowania. To rzeczywiście jest problem dla mieszkańców, którzy są w najbliższym sąsiedztwie tego przekaźnika.
Wójt zareagował w sprawie na tyle na ile pozwala mu prawo, czyli powiadomił o niej wyższą instancję samorządu.
– Przesłałem pismo do Starostwa Powiatowego ze swoją opinią, że ta lokalizacja będzie dominować w krajobrazie, że blisko jest budynek mieszkalny, a to jest najważniejszym argumentem. Również wspomniałem o tym, że jest to teren atrakcyjny przyrodniczo.
Petycja sprzeciwu z podpisami mieszkańców została wysłana nie tylko do gminy Słopnice, ale też bezpośrednio do powiatu limanowskiego.
– Starostwo musi zweryfikować wszystkie zapisy praw budowlanego i w odpowiednim terminie wydać decyzję budowlaną. Jeśli to spełnia wszystkie decyzje, wymogi i wszystko jest w porządku, to taka decyja musi zostać wydana. Inaczej urząd poniósłby kary, bo inwestor zaskarżyłby nas, że decycja nie została wydana w terminie.
– skomentował dla radia RDN Nowy Sącz starosta limanowski, Mieczysław Uryga, który nie może w takim przypadku wydać innej decyzji.
Będzie ona jednak ponownie rozpatrzona, bo jak udało nam się dowiedzieć, o inwestycji nie wiedział właściciel, którego niezabudowana działka ma z masztem graniczyć bezpośrednio. Mieszkańcy powiadomili o tym starostę, a ten postanowił uruchomić jeszcze jedną procedurę.
– 28 lutego wznowiono postępowania administracyjne i na dzisiaj jesteśmy w trakcie prowadzenia postępowania wznowionego w trakcie ponownej analizy, posiadanej przez urząd dokumentacji. Jeszcze raz poddane zostaną wszystkie analizy prawne za, lub przeciw tej inwestycji.
Czy to coś da? Mieczysław Uryga przyznaje, że może być ciężko, aby samo wznowienie postępowania zatrzymało inwestycję.
Sprawa może potrwać kolejne tygodnie, a my będziemy się jej przyglądać. Prace pod przełęczą, pomimo biurokratycznych procedur, cały czas jednak trwają.