Wiara w Boga i przekonanie o własnej niewinności pomogły mi przetrwać koszmar aresztu. Starosta tarnowski Roman Łucarz, który spędził za kratkami 27 dni udzielił pierwszego wywiadu dla Radia RDN Małopolska.
W programie Słowo za Słowo powiedział, że to co przeżył w areszcie uczyniło go mocniejszym.
– Postanowiłem sobie 'Roman nie dasz się’ i nie dałem się. Wyszedłem z tego miejsca, gdzie do dziś słyszę szczęk zamykanych drzwi, tych skobli, tego zamka, który się zamyka, słyszę te kraty, które się otwierają o 6 rano. Tego się nie da zapomnieć, ale ja sobie powiedziałem 'Panie Boże może to ma czemuś służyć, i powiem szczerze nigdy się nie buntowałem przeciw temu, nie mówiłem 'Panie Boże dlaczego Tyś mnie tak pokarał, nie! Pomyślałem, że pewnie czemuś to ma służyć.
Roman Łucarz uważa, że cała sprawa ma charakter polityczny, ponieważ zbiegła się z wyborami, a starosta startuje w tych wyborach jako 'jedynka’ na liście PiS do powiatu tarnowskiego.
– Nikomu nie życzę takiego przeżycia. Te 27 dni były bardzo traumatyczne, z tym że ja wiedząc, że jestem niewinny od samego początku tak sobie to wszystko poukładałem w głowie, że po prostu nie dam się złamać tym, którzy zgotowali mi ten los, bo to przecież nie było przypadkiem, że znalazłem się w areszcie tuż przed wyborami jako mocny kandydat Prawa i Sprawiedliwości do powiatu, jako kandydat również na przyszłego starostę. Komuś to przeszkadzało, te działania były celowe.
Roman Łucarz został aresztowany w związku z zarzutami przekroczenia uprawnień. Sprawa dotyczy przekazania domu przez jednego z pensjonariuszy DPS na rzecz gminy Szerzyny w formie darowizny. Wg prokuratury ta osoba ze względu na swój stan zdrowia nie była świadoma swojej decyzji. Zarzuty w tej sprawie usłyszał też wójt gminy Szerzyny oraz notariusz.
Starosta tarnowski na antenie RDN Małopolska przekonywał o swojej niewinności.
– Ja jestem niewinny ponieważ sprawa toczyła się pomiędzy wójtem, a tym pensjonariuszem i ewentualnie dyrektorem DPS-u. Ja tylko na jedno chcę zwrócić uwagę – czy wójt, młody człowiek , doświadczony, inteligentny, ryzykowałby czymkolwiek jeżeli by wiedział, że ten pensjonariusz nie ma możliwości prawnych? Z drugiej strony – czy notariusz, młody człowiek, przed którym kariera, a za takie coś to grozi nawet odebranie uprawnień notariusza, ryzykowałby jakimś jednym aktem notarialnym, żeby przejąć majątek, i to na gminę, nie na prywatna osobę?
Według urzędników z gminy Szerzyny, dom przekazany przez pensjonariusza miał zostać przekazany na użytkowanie repatriantów z Kazachstanu. W związku z tocząca się sprawą, procedura sprowadzania tej rodziny została wstrzymana.
Wobec starosty, który opuścił areszt, prokurator zastosował środki wolnościowe. Obejmują one poręczenie majątkowe w wysokości 80 tys. złotych, dozór policyjny i zawieszenie w czynnościach służbowych, to oznacza że Roman Łucarz nie pobiera swojego wynagrodzenia.