Rolnicy zablokowali we wtorek (20.02) kilka sądeckich ulic. Setki traktorów wyjechały na drogi, a do tego cały szpaler aut. W ten sposób uczestnicy protestu włączyli się w trwający w całym kraju strajk rolników. Chodzi o sprzeciw wobec unijnego Zielonego Ładu, a także napływowi żywności z Ukrainy.
Rolnicy przed południem po Mszy Świętej w starosądeckiej Opoce wyjechali w kierunku Nowego Sącza i od razu zrobiło się głośno. Wspierali ich także myśliwi, który jechali w korowodzie. O początku wtorkowego strajku pisaliśmy tutaj.
Na Sądecczyznę przyjechało też Podhale. Spora grupa górali podkreślała, jakie jest ich zdanie.
– Jesteśmy jedną rodziną. Próbują nas podzielić. Od myszy do cesarza, każdy żyje z gospodarza. Nie przyjechaliśmy tutaj, żeby komuś dokuczać, tylko żeby było tak, jak ma być. Chcemy, żebyście jedli zdrową żywność, żebyście wy i wasze dzieci byli zdrowi. Nie zgniłą żywność, ale zdrową. Mamy taką starszą góralkę, panią Anię i ona kiedyś na proteście mówiła: Polska to jest taka krowa, jak była komuna, to Ruski doili, a ona się pasła w Polsce. Teraz tą krowę wyodwracali do Brukseli i tam ją doją, a ona dalej się pasie w Polsce. My się na to nie zgadzamy. My chcemy robić produkty z mleka od naszej krowy, a nie żeby nam z innych miejsc przywozili niezdrowe jedzenie
– mówili podhalańscy rolnicy.
Portestująćy wywołali na drogach spore zamieszanie. Przejechali spod ołtarza papieskiego drogą krajową do Nowego Sącza, a później m.in. ulicami: Węgierską, Królowej Jadwigi czy Nowochruślicką. Największa blokada dotyczyła jednak ronda w okolicy Góry Zabełeckiej, na rondzie przy ul. Tarnowskiej i Witosa w Nowym Sączu.
– Unia Europejska narzuca nam coś na siłę. Próbują uderzyć w polskiego rolnika. Próbują zniszczyć produkcję. Dzisiaj chcą nawet dać człowiekowi, żeby żywił się plastikiem lub robakami. Jest granica, której nie można przekroczyć. Jeżeli rząd idzie na kolanach do Brukseli, to niech nie kładzie na te kolana polskiego rolnika
– krzyczał na proteście Wojciech Włodarczyk, przewodniczący protestu z ramienia Solidarności Rolników Indywidualnych.
Rolnicy, którzy pojawili się w Nowym Sączu, podkreślali, że jeśli lokalne protesty nie pomogą, to nic nie zatrzyma ich przed tym aby za tydzień pojawić się także w Warszawie.
Protest Rolników na Sądecczyźnie. „Ludzie się budzą. Chcemy zdrowej żywności” [WIDEO] [ZDJĘCIA]