Dachowanie samochodu w Barcicach. Co się stało z kierowcą?

wypadek

Strażacy zakończyli działania w Barcicach (przy granicy z Rytrem), gdzie przy drodze krajowej 87 dachował samochód osobowy. Jak się okazało, w środku nie było kierowcy.

Zgłoszenie zostało przyjęte w poniedziałek (8.01) o godz. 7.00. Jak informuje Straż Pożarna w Nowym Sączu, przed jej przybyciem na miejscu była już policja, bo samochód marki Skoda był pusty. Prawdopodobnie wypadł on z jezdni wcześniej, a kierowca mógł uciec z miejsca zdarzenia.

Jak powiedział radiu RDN Nowy Sącz Paweł Motyka, komendant sądeckich strażaków, samochód leżał na dachu oparty o niskie, przydrożne drzewa.

– Po konsultacjach z policjantami podjęto decyzję o postawieniu samochodu na koła. Zrobiliśmy to przy pomocy wyciągarek i postawiliśmy go w bezpiecznym miejscu. O wyciągnięciu samochodu odłączono klemy akumulatora w pojeździe. Na czas wyciągania drogę krajową zamknięto w obu kierunkach.

Po zabezpieczeniu terenu strażacy zakończyli akcję około godz. 8.30, a ruch na drodze krajowej wrócił do normy.

Aktualizacja: Policjanci ustalili właściciela samochodu.

– Dzisiaj ok. godz. 6:00 sądecka policja otrzymała zgłoszenie, że w miejscowości Barcice w przydrożnym rowie na dachu znajduje się samochód. W środku nie ma żadnych osób. Policjanci ustalili właściciela samochodu, mieszkankę Piwnicznej-Zdroju. Według ustaleń policjantów, kobieta wpadła w poślizg, straciła panowanie nad pojazdem w wyniku czego wjechała do przydrożnego rowu. Jechała sama nie doznała żadnych obrażeń. Była trzeźwa. Po zdarzeniu pomocy udzielili jej świadkowie tego zdarzenia.  Samochód marki Skoda znajdował się w przydrożnym rowie, na lewym boku, poza drogą publiczną

– wyjaśniła Justyna Basiaga, rzecznik sądeckiej policji.

Kobieta miała zostawić samochód w rowie, by zorganizować pomoc w wyciągnięciu auta. Ostatecznie zrobili to strażacy.

Exit mobile version