Dzięki rozbudowanej sieci dealerów i giełdom internetowym małopolscy rolnicy mogą wybierać spośród ciągników wielu cenionych marek. Jednak które z nich cieszą się największą popularnością w regionie? Czy lokalne tendencje różnią się od ogólnokrajowych? O tym i pewnej ciekawostce z dziedziny techniki agrarnej warto wiedzieć!
Jakie ciągniki najłatwiej kupić?
Małopolscy rolnicy chętnie wybierają popularne w całym kraju marki, a liderem wśród nich od dawna jest John Deere. Amerykański producent zdecydowanie wyprzedza inne firmy pod względem popularności. Świadczą o tym m.in. liczby ofert sprzedaży wystawiane na giełdach internetowych. Dobrym przykładem jest ponad 14 tys. ciągników na sprzedaż na Mascus Polska, wśród których około 1/5 to propozycje zakupu używanego ciągnika koncernu z USA. Co stoi za tak dużym wzięciem traktorów tego przedsiębiorstwa? Jedną z przyczyn jest bardzo dobra sieć dystrybucji. Maszyny John Deere bez problemu można kupić u dealerów w salonach ulokowanych w każdym zakątku Polski.
W parze z szeroką dostępnością ciągników i innych maszyn rolniczych John Deere idzie też łatwość serwisowania sprzętu. Producent o światowym zasięgu to gwarancja dostępności części zamiennych zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych. Wpływ na popularność amerykańskich traktorów mają oczywiście także ich osiągi i komfort pracy. W portfolio przedsiębiorstwa (a zatem i na portalach z ofertami sprzedaży używanych modeli) można znaleźć pojazdy dopasowane do potrzeb różnych gospodarstw. Należą do nich m.in. rodzina 5E składająca się z niedużych urządzeń przydatnych na ograniczonej przestrzeni takich jak sad, większe ciągniki z serii 6 oraz 7 i potężne machiny przeznaczone do najcięższych prac, czyli John Deere 8 i 9.
O tym, że rolnicy mają dobre zdanie o amerykańskich maszynach rolniczych świadczy też liczba jeżdżących po polach ciągników New Holland, Massey Ferguson i Case IH. Powody tego stanu rzeczy są podobne do tych, które decydują o popularności oferty John Deere. Rozległa sieć dystrybucji, różnorodna oferta obejmująca traktory każdego typu i nowoczesne technologie poprawiające osiągi, koszta eksploatacji i wygodę jazdy czynią z tych pojazdów łakomy kąsek dla małopolskich rolników. Prawidłowość ta dotyczy zresztą nie tylko traktorów, ale także innych konstrukcji takich jak przyczepy, kombajny, kosiarki itd.
Inne popularne marki traktorów
Choć technika rolnicza z Ameryki Północnej święci triumfy zarówno w segmencie nowych, jak i używanych ciągników, swój udział mają też pojazdy z Europy. Spośród niemal 9 tys. rejestracji w 2023 roku ponad 800 dotyczyło traktorów marki Ursus. Dawniej warszawska, a dziś lubelska firma przetrwała trudne czasy po transformacji ustrojowej i dziś oferuje wiele nowoczesnych konstrukcji do różnych zastosowań. Jednym z przykładów jest model C-335B o promieniu skrętu wynoszącym zaledwie 1,26 m. W połączeniu z kątem obrotu wynoszącym aż 56° czyni z niego doskonałe narzędzie do prac w ciasnych miejscach. Jego przeciwieństwem jest potężny C-3150 Power z silnikiem o mocy 150 KM i udźwigiem na poziomie 7,2 tony.
Co cechuje te nowe, ale też dawne ursusy? Przede wszystkim długowieczność, czego dowodem jest znikoma liczba współczesnych używanych egzemplarzy do kupienia. W ogłoszeniach można znaleźć za to pojazdy jeszcze z początku lat 90., które nadal są sprawne, a do tego powoli tracą na wartości. Fakt, że polska myśl techniczna nadal jest konkurencyjna w stosunku do zagranicznej, to także dobra prognoza na przyszłość. Rynkowi rywale jednak nie próżnują, od lat oferując wysokiej klasy konstrukcje. Przykładem są niemieckie marki Fendt i Deutz-Fahr. Na Mascus Polska ogłoszeń o sprzedaży ich traktorów jest więcej niż maszyn Ursusa, ale zwykle nie ma wśród nich najnowszych modeli. Świadczy to o tym, że zakup któregoś z traktorów od zachodnich sąsiadów to inwestycja przynosząca korzyści przez długi czas.
Inne popularne marki ciągników, którymi warto się zainteresować to m.in. Zetor, Lamborghini i Kubota. Pierwsza z nich to legenda czechosłowackiej techniki rolniczej. Podobnie jak Ursus, mimo perturbacji gospodarczych z lat 90., wyszła obronną ręką. Dzięki temu dziś rolnicy mogą wybierać na giełdach wśród sprawdzonych na polach modeli sprzed 10, 20, a nawet więcej lat lub kupić któryś z nowoczesnych wariantów. Z kolei włoska firma słynąca z wyjątkowych pod każdym względem samochodów to symbol doskonałych osiągów i wyposażenia. Nie inaczej jest z traktorami, choć ceną za to są wysokie koszta zakupu jej pojazdów. Tańszą, a przy tym ciekawą propozycją do rozważenia są japońskie ciągniki Kubota. Pojazdy koncernu z Dalekiego Wschodu cechuje m.in. opłacalna eksploatacja wynikająca ze stosowania nowoczesnych mechanizmów ograniczających zużycie paliwa.
Unikaty z różnych stron świata
Dzięki internetowym giełdom takim jak Mascus rolnicy z Małopolski i innych części kraju mogą przebierać w tysiącach ofert od setek producentów. Na świecie istnieją jednak też modele, których nie można już kupić. Warto jednak o nich wiedzieć, choć są tylko ciekawostką.
Jednym z przykładów jest najstarszy istniejący ciągnik AH McDonald & Company. Wyprodukowana w australijskim Melbourne maszyna po raz pierwszy wyjechała na pole w 1912 roku. Ciągnik przez lata miał kilku właścicieli, wśród których tylko niektórzy byli rolnikami. Nie kosztował też wcale tak dużo, nawet biorąc pod uwagę inną siłę nabywczą pieniądza kilka dekad temu. Obecny nabywca dał za niego ponad 400 tys. amerykańskich dolarów. Co ważne, sprowadził go z powrotem do Australii, skąd jakiś czas temu traktor został nielegalnie wywieziony do USA.
Niewiele młodszy, bo o zaledwie rok, jest Twin City 60-90. Zbudowano go w Stanach Zjednoczonych i w swoim czasie był naprawdę potężną maszyną. Dość powiedzieć, że nawet dziś sześciocylindrowy silnik o mocy 90 KM nie jest przecież słaby. Traktor waży przy tym ponad 12 ton, co przełożyło się na jego bardzo niską rozwijaną prędkość. Jednak to nie maksymalne 3 km/h wpłynęły na znikomą popularność ciągnika. Był on po prostu zbyt drogi jak na możliwości większości farmerów. W rezultacie jego producent, Minneapolis Stell & Machinery, sprzedał ich niewiele. Do dziś zachował się prawdopodobnie tylko jeden egzemplarz. Nie można go jednak kupić, ponieważ jest eksponatem w Western Development Museum znajdującym się w mieście Saskatoon w kanadyjskiej prowincji Saskatchewan.