77-letnia mieszkanka Gorlic została oszukana na 300 tysięcy złotych w związku z rzekomymi zyskami z inwestycji na giełdzie za pomocą metody „na zdalny pulpit”.
Do gorliczanki zadzwonił mężczyzna, który podał się za przedstawiciela firmy inwestującej na giełdzie i oświadczył, że są do wypłacenia pieniądze pozostałe po wcześniejszych inwestycjach.
Jak się okazało, osoba, do której zadzwonił oszust, kilkanaście lat temu inwestowała na giełdzie, jednak bez większego powodzenia. W związku z tym rozmówczyni zainteresowała się tym faktem, ponieważ jak twierdził dzwoniący, do wypłacenia była kwota około 20 tys. dolarów.
Następnie mężczyzna polecił, aby kobieta zainstalowała na swoim telefonie i komputerze aplikację do zdalnej obsługi urządzeń, a później, aby zalogowała się najpierw do jednego, a potem do innych rachunków bankowych, jeżeli takie posiada, ponieważ ze względu na limity nie da się wypłacić tak dużej kwoty na jeden rachunek.
Po otwarciu posiadanych przez seniorkę trzech rachunków bankowych komputer wygasł. Oszust tłumaczył to tym, że system musi się odświeżyć, a następnie polecił, aby kobieta przez dłuższy czas nie wykonywała przy pomocy komputera żadnych operacji na otwartych rachunkach. Polecił także, aby otwierała wiadomości SMS-y przychodzące na telefon, które jednak po otwarciu szybko znikały.
Mężczyzna wielokrotnie dzwonił do kobiety przez kilka kolejnych dni z różnych numerów i polecał, aby wykonywać ponownie wszystkie wcześniej opisane czynności. Po kilku dniach i zalogowaniu się na jeden z rachunków bankowych kobieta stwierdziła, że nie ma tam jej wcześniej zgromadzonych środków. Oszust jednak twierdził, że wszystko jest w porządku i powoływał się na Komisję Nadzoru Finansowego, która musi zatwierdzać przelewy i dlatego to tyle trwa, namawiał także do zaciągnięcia kredytu.
W międzyczasie kobieta założyła jeszcze jedno konto na aplikacji służącej do płatności i przelewów w obcych walutach oraz zainstalowała kilka innych aplikacji bankowych polecanych przez oszusta, przez które został także zaciągnięty w jej imieniu kredyt i wysłała zdjęcie swojego dowodu osobistego.
Oszust nalegał również na dostęp do kolejnego konta, aby zwiększyć limity wypłat. Po kilku dniach, kiedy ze wszystkich kont zniknęły zgromadzone pieniądze, kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszusta. W wyniku dokonania przez oszusta zmiany zapisu danych informatycznych w elektronicznych systemach bankowych oraz wykonaniu serii przelewów pomiędzy udostępnionymi rachunkami oraz na rachunki zewnętrzne gorliczanka straciła 300 tys. zł.
Policja radzi, jak uchronić się przed tego rodzaju oszustwem:
– nie instaluj na prośbę „konsultanta”, osoby przedstawiającej się jako pracownik banku lub innych instytucji finansowych dodatkowego oprogramowania na urządzeniach, z których następuje logowanie do bankowości internetowej,
– nie udostępniaj danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej,
– nie udostępniaj danych poufnych dotyczących posiadanych kart płatniczych,
– chroń swoje dane i nie przesyłaj skanów lub zdjęć dowodu osobistego,
– w przypadku otrzymania przelewu od nieznajomego nadawcy, pod żadnym pozorem nie potwierdzaj przelewów i nie przekazuj środków dalej, nawet jeśli „konsultant” prosi Cię o wykonanie takich czynności – w ten sposób nieświadomie możesz uczestniczyć w przestępstwie,
– nie daj się nabrać na „jedyną taką okazję”, duże zyski z inwestycji, czy niespodziewaną wygraną.