Majówka w Miasteczku Galicyjskim. Skansen rozpoczął sezon letni

IMG 1737

Rękodzieło, regionalne wyroby, warsztaty dla dzieci i poczęstunek. Tak można było spędzić majówkę w Miasteczku Galicyjskim. Skansen rozpoczął sezon letni.

Wolny poniedziałek można było spędzić w ciekawy sposób w Miasteczku Galicyjskim. Z okazji otwarcia sezonu letniego skansen przygotował wiele atrakcji. Można było zakupić rękodzieło, czy regionalne wyroby. Rozpoczęcie sezonu letniego to również zmiana godzin otwarcia miasteczka – mówi Danuta Sowińska z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu.

– Rozpoczęliśmy sezon letni w Miasteczku Galicyjskim, co oznacza, że zmieniają się godziny otwarcia ekspozycji miasteczka, które obecnie będą rozpoczynać się o godzinie 10:00 i trwać aż do godziny 18:00. Nasi wystawcy przygotowali mnóstwo ciekawych rzeczy. Rękodzieło artystyczne, a także produkty regionalne: sery, miody. wypieki różnego rodzaju.

Na wydarzeniu można było zobaczyć na własne oczy jak wygląda praca nad różnymi rękodziełami. Helena Kufta pokazywała jak maluje się na szkle. Zajmuje się tym już 15 lat.

– Maluję już 15 lat. Namówiła mnie koleżanka. Na początku szukałam, jakiego typu to ma być malarstwo, ale szkło mnie zafascynowało i przy nim zostałam. Podczas malowania na szkle trzeba zwracać uwagę na kolejność wykonywania danych elementów, bo jeżeli już namalujemy i zepsujemy, to jest to błąd nieodwracalny.

Uczestnicy mogli także posłuchać muzyki folkowej czy bałkańskiej. Na żywo zagrał zespół OPA CUPRA! z Rzeszowa. Goście wydarzenia, jak sami przyznają, byli bardzo zadowoleni z takiej majówki.

– Rewelacja. Pogoda dopisuje, a dzieciaki są zafascynowane ginącymi rzemiosłami, zwłaszcza syn i jego garncarska pasja. Jest super i fajnie, że 1 maja możemy tak spędzać czas w Nowym Sączu. Jesteśmy przejazdem z Rzeszowa, rewelacja

– opowiadał nam mężczyzna, który wychodził z dziećmi z warsztatu ceramicznego.

– Bardzo pięknie jest i bardzo się nam podoba

– przyznaje młode małżeństwo.

– Jest bardzo fajnie, wesoło i kolorowo. Jesteśmy tu dość często, bo nam się bardzo podoba

– mówi stała bywalczyni Miasteczka.

– Jest bardzo fajnie, na pewno przyjadę tu jeszcze kiedyś

– dodaje dziewczyna, która robiła zakupy na stoisku z wypiekami.

– Naprawdę warto przyjechać, pooglądać i podziwiać

– zachęca jeden z gości.

Jedną z głównych atrakcji był także poczęstunek. Swoją wariację na temat gulaszu ugotował dla uczestników Mateusz Krojenka, finalista programu MasterChef.

 

 

Exit mobile version