– Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Nowym Sączu korzysta teraz na sytuacji panującej na rynku – mówił w programie Słowo za słowo na antenie RDN Nowy Sącz, prezes tej spółki Jacek Żelasko. Deweloperzy mają problem ze sprzedażą mieszkań, bo ich ceny są zbyt wysokie w stosunku do średnich wynagrodzeń.
Dodatkowo w mieście nie ma wielu mieszkań, które powstały w ramach budownictwa społecznego, co sprawia, że ustawia się po nie kolejki chętnych.
– Przy pierwszym naborze sytuacja była taka, że było po 6-7 wniosków na jedno mieszkanie. Ilość osób zainteresowanych przekroczyła ilość tych mieszkań. Były rankingi tworzone na poszczególne mieszkania i wiele osób nie uzyskało prawa do tego lokalu, stąd intensyfikujemy prace, aby tych mieszkań powstało jeszcze więcej, tak aby ten głód mieszkań w Nowym Sączu zaspokoić
– mówił Jacek Żelasko.
Mieszkania budowane przez STBS nawet po latach nie mogą przejść na własność osób wynajmujących je. Przyszli najemcy muszą zapłacić zaledwie około 10 procent rynkowej wartości mieszkania jako wkład własny, a po wprowadzeniu opłacają czynsz.
Nowe mieszkania STBS powstają w Nowym Sączu m.in. przy ul. Bronisława Czecha.
Cała rozmowa z prezesem STBS: