Pączki i faworki na tłusty czwartek. Zdradzamy przepis od Koła Gospodyń Wiejskich z Karwodrzy!

Panie z Paczkami

Tłusty czwartek to doskonała okazja, aby sprawdzić się w kuchni i wypróbować najlepsze przepisy. Wśród najchętniej wybieranych smakołyków w tym dniu są oczywiście pączki i faworki.

Jak zrobić domowej roboty pączki i faworki, które wyśmienicie smakują i wyglądają? Zapytaliśmy o przepis pań z Koła Gospodyń Wiejskich w Karwodrzy.

Składniki:

Maria Wiśniowska z Koła Gospodyń Wiejskich w Karwodrzy opowiada o sposobie wyrabiania pączków.

– Rozrabiamy drożdże z ciepłym mlekiem i odrobiną cukru. Ja nie dodaję mąki, to sobie rośnie, a do ciasta dajemy szczyptę soli do czterech szklanek mąki, roztopione masło, 2 żółtka, jedno jajko i oczywiście trzeba dodać kieliszek spirytusu lub dowolnego innego alkoholu. Równie dobrze może być to wino.

Gdy ciasto się wyrobi, można nadziać je dowolnym nadzieniem.

– Gdy to wyrośnie kładziemy na stolnicy, wykrawamy kółkiem lub większą szklanką. Nadziewam dowolnie, karmelem, budyniem ugotowanym w mniejszej ilości mleka, marmoladą z różą czy bez ale mam też inny sposób nowy, z marchewką, rodzynkami i miodem. Marchewka może być ugotowana lub surowa ścieramy na tarce o drobnych oczkach dodajemy rodzynki miód lub łyżkę jakiegoś dżemu i to wszystko nadziewamy i smażymy oczywiście na oleju nie zbyt rozgrzanym.

Natomiast Ewa Piórkowska z Koła Gospodyń Wiejskich zdradza przepis na pyszne faworki.

Składniki:

– Ugniatamy wszystkie składniki dokładnie, wyrabiamy dość dobrze. Możemy trochę wałkiem potłuc, żeby były takie kruche. Wałkujemy cieniutko i robimy takie paski na 10 cm, przekrawamy na pół i przewijamy. Nagrzewamy olej, tak dość dobrze żeby nam się smażyło na złoty na kolor, nie za bardzo żeby się nie spaliły i żeby się w miarę szybko wysmażyły. Smacznego życzymy!

W Małopolsce w Tłusty Czwartek kobiety, zwłaszcza mieszczki i przekupki krakowskie, świętowały Babski Comber. Obchodzono go na pamiątkę dnia, w którym, według legendy, miał umrzeć niejaki Comber, krakowski burmistrz, który miał być wyjątkowo złośliwy i nieprzyjazny dla krakowskich przekupek.

Tego dnia panie bawiły się na placach i ulicach same, bez męskiego towarzystwa, tańcząc, śpiewając i, oczywiście ucztując. Mężczyźni, którzy na swoje nieszczęście, znaleźli się wtedy w pobliżu, narażeni byli na zaczepki, złośliwe psikusy, zabieranie elementów odzieży. Aby tego uniknąć, musieli się wykupić.

 

Autor: Karolina Kwiek

Exit mobile version