Udany początek sezonu beniaminka z Bochni w Futsal Ekstraklasie

309579461 470337261796785 2392090310376183317 n

fot. Facebook BSF ABJ Powiat Bochnia

Trzy zwycięstwa, remis i porażka – to dotychczasowy bilans po pięciu meczach zawodników BSF Bochnia, którzy w tym sezonie debiutują w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy.

Jak mówił w audycji 'Strefa Sportu’ trener Klaudiusz Hisrch, z powodzeniem przepracowali okres przygotowawczy, co pozwoliło im dobrze wejść w sezon. Podkreślał jednak, że przeskok z I ligi do ekstraklasy jest ogromy o to na różnych polach, dlatego przed sezonem w klubie musiało dojść do sporych zmian.

– Wiadomo, że przejście z poziomu I ligi na poziom ekstraklasowy to jest wyzwanie, nie tylko sportowe, ale i organizacyjne. Do teraz wiele zmian w klubie się dokonało, tak jest nawet teraz co sprawia, że nasz klub się rozwija na wielu polach. Okres przygotowawczy można powiedzieć, że zaczął się dla nas już w kwietniu, zaraz po zakończeniu pierwszoligowych rozgrywek. Natomiast przygotowanie sportowe zespołu mieliśmy zaplanowane na pięć tygodni przed startem rozgrywek i myślę, że to był udany czas, który wiele dał zawodnikom.

Jak wygląda ten sezon od początku w wykonaniu bocheńskich futsalistów?

W inaugurującym sezon spotkaniu podopieczni Klaudiusza Hirscha wygrali u siebie 6:4 z Legią Warszawa. Z bardzo dobrej strony pokazał się w tym meczu Arkadiusz Budzyn, który zdobył dwie bramki.

Następny mecz bochnian był jednak bolesnym zderzeniem się z ekstraklasową rzeczywistością. Beniaminek uległ na wyjeździe Constraktowi Lubawa aż 0:8. Warto jednak podkreślić, że zawodnicy z województwa warmińsko-mazurskiego są niezwykle doświadczeni i co roku walczą o wysokie miejsce w futsalowej ekstraklasie.

Wysoka porażka nie zraziła futsalistów z Bochni, ponieważ już w następnej kolejce pewnie zwyciężyli przed własną publicznością z Red Dragons Pniewy 3:0.

Później przyszedł bardzo emocjonujący wyjazd do Białegostoku, gdzie zmierzyli się z Jagiellonią. Jeszcze na kilka sekund przed końcem spotkania goście prowadzili 3:2, jednak nie udało im się utrzymać korzystnego wyniku i ostatecznie musieli pogodzić się z wywalczeniem zaledwie jednego punktu.

W ostatni weekend podopieczni Klaudiusza Hirscha mierzyli się u siebie z wielokrotnym mistrzem Polski oraz zdobywcą pucharu naszego kraju – Clearexem Chorzów. Przed meczem bochnianie nie byli wskazywani jako faworyt tego spotkania, ale to tylko ich zmotywowało, ponieważ rozgromili chorzowian aż 6:1. Zawodnikiem spotkania został Minor Cabalceta, który skompletował hat-tricka. Oprócz niego do siatki trafiali Milinton Andrey Tijerino, Daniel Blanco Mendez oraz Arkadiusz Budzyn.

Dobra postawa bocheńskich futsalistów spowodowała, że z dorobkiem 10 punktów plasują się na 5. miejscu w tabeli, tracąc do lidera zaledwie dwa 'oczka’.

– Myślę, że początek należy uznać za udany. Punktujemy u siebie w Bochni, dobrze się czujemy w tej hali oraz wśród kibiców, którzy chętnie przychodzą oglądać futsal. Mamy zawodników, którzy chcą się uczyć, są głodni zwycięstw. Ich nie trzeba specjalnie motywować do pracy. Jeżeli chodzi o przyszłość, to jestem dobrej myśli. Wierzę, że kilku z tych zawodników w przyszłości będą stanowili o sile reprezentacji Polski – dodał Klaudiusz Hirsch.

Następny mecz futsaliści z Bochni rozegrają w niedzielę 16 października u siebie z FC Reiter Toruń. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00.

Całą rozmowę z trenerem Klaudiuszem Hirschem możecie posłuchać tutaj:

Strefa Sportu – odc. 40 – Klaudiusz Hirsch

Exit mobile version