Ostatnio widziano go w Wysowej. Nadleśnictwo Łosie ostrzega przed niedźwiedziem, spacerującym po lasach Beskidu Niskiego.
Jak podają leśnicy, spotykany przez mieszkańców i przyjezdnych niedźwiedź brunatny to osobnik młody. Pracownicy nadleśnictwa nie straszą, ale proszę o niebagatelizowanie tematu, bo mamy do czynienia z największym występującym w Polsce drapieżnikiem. Prośba skierowana jest nie tylko do mieszkańców, ale też pieszych wędrowców i grzybiarzy, których na przełomie lata i jesieni, w gęstych lasach Beskidu Niskiego nie brakuje.
Chociaż niedźwiedź z natury ma wpojony lęk do człowieka i stara się trzymać od ludzi z daleka, to w przypadku nagłego wtargnięcia na jego teren, będzie zachowywał się agresywnie. Dlatego leśnicy uczulają, by nie chodzić po lesie samemu, mieć oczy szeroko otwarte , nie zapuszczać się w gęstwiny i zarośla oraz starać trzymać się znakowanych szlaków i leśnych, uczęszczanych dróg gruntowych.
Przy spotkaniu z niedźwiedziem nie można wykonywać gwałtownych ruchów. W przypadku, gdy nie ma zamiaru odejść, rzucamy przed siebie plecak, lub torbę, co może odwrócić jego uwagę. Jeśli tak się nie stanie to kładziemy się na ziemi w pozycji embrionalnej z głową w dół i rękami na karku. Wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że drapieżnik tylko nas obwącha. Nie uciekajmy, bo niedźwiedź rozwija prędkość nawet do 50 km/h.
Leśnicy proszą o przekazywaniu im wszelkich informacji, dotyczących aktualnego przebywania niedźwiedzia i jeszcze raz proszą o szczególne zachowanie ostrożności.