Krynica-Zdrój otrzymała zaległe pieniądze za wybudowanie ścieżki Velo Krynica. Według burmistrza Piotra Ryby, samorząd musiał rozwiązać problem „nielegalnej” inwestycji, którą zostawił po sobie poprzedni włodarz uzdrowiska.
Piotr Ryba twierdzi, że po 3,5 roku udało się rozwiązać temat, jak twierdzi „nielegalnej ścieżki, którą otrzymał w spadku po Dariuszowi Reśce”. Ścieżka, będąc częścią trasy VeloDunajec została wprawdzie w poprzedniej kadencji wybudowana, ale jak zaznacza burmistrz, krynicki samorząd, choć zapłacił za nią 5 mln złotych, to nigdy nie otrzymał przyznanej na ten cel zewnętrznej dotacji w kwocie ponad 3 milionów złotych.
Teraz się to udało, choć jak przyznaje Piotr Ryba w mediach społecznościowych, droga do tego nie była łatwa. Według niego ścieżka nie miała przyznanego pozwolenia na budowę i użytkowanie, o co trzeba było wnioskować do województwa małopolskiego.
Dzięki przesłaniu odpowiedniej dokumentacji, zabezpieczeniu terenu i zdobyciu pozwoleń, udało się między innymi umorzyć kary za tak zwaną samowolę budowlaną. Wyprostowanie sytuacji spowodowało, że miastu wypłacono zaległe prawie 3,5 mln złotych.