Sylwestrowa noc jest trudnym czasem nie tylko dla zwierząt domowych. Jak mówił w Pulsie Regionu na antenie Radia RDN mł. bryg. Marcin Opioła z Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie, huk z odpalanych petard może przestraszyć także zwierzęta leśne.
A to, jak podkreśla, może doprowadzić do bardzo niebezpiecznych sytuacji…
– Spłoszone dzikie zwierzęta mogą stanowić zagrożenie dla kierowców, takie zwierzę spanikowane, spłoszone może przebiegać przez drogę, a takie spotkanie z łosiem czy sarną, może skończyć się naprawdę groźnym wypadkiem.
Dlatego eksperci radzą, by w sylwestrową noc bawić się odpowiedzialnie i z wyczuciem.
Strażacy ostrzegają też, by zachować szczególną ostrożność przy odpalaniu petard czy sztucznych ogni.
– Nigdy nie mamy pewności, w którą stronę ona poleci, ona może mieć swój tor lotu bardzo trudny do przewidzenia. Pamiętam z ubiegłych lat, że było kilka takich zdarzeń, że petarda odpalona na podwórku przez osobę dorosłą, zgodnie ze wszystkimi zasadami bezpieczeństwa, zawartymi w instrukcji użytkowania tej petardy czy odpalania, ona tak zmieniła swój tor lotu, że poleciała w tuje sąsiada i doszło do dość poważnego pożaru – dodaje mł. bryg. Marcin Opioła.
Strażacy przypominają, że jeśli odpalamy petardy, to w bezpiecznej odległości od domów i budynków gospodarczych, szczególnie jeśli są zbudowane z drewna i mogą być łatwopalne.
Warto zwrócić uwagę, czy nasze niepełnoletnie dzieci nie planują odpalić petard, co może być dla nich bardzo niebezpieczne.
Wszystkich materiałów z żywym ogniem trzeba używać też zgodnie z instrukcją obsługi.