Mieszkańcy Piwnicznej-Zdroju, Rytra i Barcic planują wielką mobilizację. Jak zapowiedzieli podczas wczorajszego (28.06) spotkania w uzdrowisku, biurka urzędników zostaną zasypane petycjami i skargami osób, które chcą ocalić od hałasu położone tutaj miejscowości. Jak podkreślają, tylko w ten sposób da się uniknąć budowy obwodnicy Piwniczej, która ich zdaniem wprowadzi ciężki ruch do całej Doliny Popradu.
– Nawet jeśli teraz promuje się to połączenie jako lokalną drogę, to prawie na pewno stanie się one tranzytem dla kierowców tirów przez Mniszek na Słowację – mówi Michał Wacławek, radny gminy Rytro.
– Jeżeli powiążemy sobie dwa punkty węzłowe dla tranzytu towarów, to z jednej strony mamy Balice przy autostradzie A4, a z drugiej Koszyce na Słowacji gdzie dalej podąża potok pojazdów na Bałkany i do Turcji. W przypadku realizacji obwodnicy Piwnicznej i udrożnieniu tej drogi dla tranzytu droga skróci się od 100 do 130 kilometrów w jedną stronę w porównaniu do przejść w Chyżnem i Barwinku – dodaje.
Jak zwracają uwagę protestujący, to ogromna oszczędność czasu i pieniędzy dla przedsiębiorców. Prognozują też, że tiry przez miejscowości takie jak Piwniczna, Rytro, Barcice czy Stary Sącz mogą przejeżdżać nawet co kilkadziesiąt sekund. Taki ruch z pewnością odstraszy turystów, czego szczególnie obawiają się właściciele biznesów związanych z branżą.
– Obawiamy się degradacji środowiska, zwiększenia hałasu i tego, że Piwniczna zniknie z mapy turystycznej. Tym samym znikniemy też my. Nie możemy do tego dopuścić. Naszym jedynym wyjściem jest teraz wyjście na ulice – powiedziała radiu RDN Marzena Oleś, właścicielka Hotelu Piwniczna, koło którego przebiega trzecia z zaproponowanych przez GDDKiA koncepcji.
Do tej pory w protest angażowali się głównie mieszkańcy. Teraz o tym, jak będzie wyglądać uzdrowisko po przeprowadzeniu inwestycji, dowiedzą się też turyści, którzy często do uzdrowiska wracają od lat, po to, żeby odpocząć na łonie natury.
Członkowie Komitetu Społecznego Gminy Piwniczna pomogą osobom, które chcą zaangażować się w ratowanie wyglądu i spokoju Doliny Popradu. Na swojej stronie internetowej umieszczą wzory petycji i skarg, które można indywidualnie wysyłać do urzędów.
– Ministerstwo dostaje od nas całą masę różnych pism, na niektóre nie odpowiada, a na niektóre tylko zdawkowo. Przeciąga po prostu terminy – mówi Krzysztof Polakiewicz, członek komitetu. – Ale jeżeli to ministerstwo dostanie pisma i zapytania od mieszkańców, może to stanowisko się zmieni.
Pisma będą kierowane do burmistrza, radnych, parlamentarzystów, a szczególnie do ministra infrastruktury i zarządców dróg krajowych. W najbliższym czasie ma też odbyć się kolejny protest w terenie.