Wciąż są duże problemy z zaśmiecaniem różnych miejsc regionu. Dla wielu osób zostawienie śmieci w lesie lub w miejscach, gdzie znajdują się atrakcje turystyczne to żaden problem. Jak walczą z tym gminy?
Jak wyliczył Główny Urząd Statystyczny, przeciętny Polak wytworzył w 2019 roku 332 kg śmieci. Pół biedy, jeśli odpady trafiają do koszy na śmieci i są segregowane. Niestety wiele osób frywolnie podchodzi do tematu. Niedawno było głośno o libacji alkoholowej na terenie enklawy przyrodniczej Bobrowisko w Starym Sączu. Ktoś zostawił tam butelki i inne śmieci. – Niestety sprawców nie udało się złapać – informuje Jacek Lelek, burmistrz Starego Sącza.
– Nawet przy ewentualnym złapaniu, koszty poszukiwania tych osób przewyższyłyby koszty posprzątania. Dlatego gmina te śmieci posprzątała. Cały czas mamy problemy z zaśmieceniem i na bieżąco staramy się reagować. Te miejsca, które są najważniejsze, oczywiście dozorujemy, ale też nie są to miejsca pilnowane i sprzątane przez 24 godziny na dobę. Sprzątamy je cyklicznie.
Jak dodaje burmistrz Lelek, gmina Stary Sącz próbuje edukować ludzi, choć temat walki z wyrzucaniem śmieci w miejscach do tego nieprzeznaczonych, to walka z wiatrakami.
Podobne problemy są w gminie Łabowa. Tędy przebiega droga krajowa między Nowym Sączem i Krynicą. Ludzie jadący do uzdrowiska lub wracający z tamtych stron zostawiają śmieci w różnych miejscach. – Dlatego też staramy się montować fotopułapki w tych miejscach, w których jest to konieczne. Oczywiście śmieci wyrzucają różne osoby, więc to jest długofalowa akcja, która spowoduje to, że nawyki wyrzucania śmieci w takich miejscach zostaną przerwane – mówi Sławomir Rybarski, zastępca wójta gminy Łabowa.
Dzięki fotopułapkom w gminie Łabowa udało się już złapać kilka osób, które nielegalnie wyrzucały śmieci.
Jak powiedział nam Leszek Skowron, wójt gminy Korzenna, również w tej części powiatu nowosądeckiego problem istnieje. – Są przypadki, gdy mieszkańcy – i to niekoniecznie nasi mieszkańcy – przywożą nieoznakowane worki. Pojawiają się w dni, w które nie powinno ich tam być. Często są to miejsca poza centrum wsi, więc trudno złapać takiego winowajcę, ale jakoś sobie z tym radzimy i tych przypadków jest coraz mniej.
W kwestię walki z zaśmiecaniem gminy włączają się też radni i sołtysi. – Worki były sprawdzane od wewnątrz, potem były telefony ostrzegawcze i rzeczywiście mieszkańcy sąsiednich miejscowości przyjeżdżali i zabierali te śmieci. Okazywało się, że były to też bardzo poważne osoby. Nie chcę mówić dokładnie kto, ale byłem zdziwiony – dodaje wójt Korzennej.
Wracając jeszcze do tematu Bobrowiska w Starym Sączu, burmistrz Jacek Lelek apeluje: – Zabierajmy ze sobą śmieci, skoro je przynieśliśmy w dane miejsce. Nie powinno być z tym problemu. Dbajmy o piękno i estetykę miejsc, które odwiedzamy.
Ten apel można odnieść do wielu innych przypadków. Nie zaśmiecajmy naszego środowiska.