Bez niespodzianki w Gdańsku. Bruk-Bet Termalica przegrywa na wyjeździe [RELACJA]

FP7KE70XIAkntlt

W wyjazdowym meczu 28. kolejki PKO Ekstraklasy Bruk-Bet Termalica Nieciecza przegrał 0:2 z Lechią Gdańsk. „Słonie” przez cały mecz nie oddały ani jednego celnego strzału na bramkę.

Dla piłkarzy obu zespołów był to mecz o stawkę. Bruk-Bet potrzebował punktów, by wciąż móc liczyć się w walce o utrzymanie. Z kolei gdańszczanie, którzy przed tą kolejką zajmowali 4. miejsce, chcieli zachować pozycję premiowaną awansem do europejskich pucharów.

Gospodarze od samego początku postawili trudne warunki i próbowali narzucić własny styl gry. W 7. minucie niesygnalizowanym strzałem bramkarza „Słoni” próbował zaskoczyć Clemens. Pawluczenko w tej sytuacji interweniował dobrze, ale chwilę później źle ocenił tor lotu piłki i przed utratą bramki gości uratował Artem Putiwcew. W 9. minucie próby zagrożenia bramce Lechii podjął się Adam Radwański. Jego strzał z dalekiej odległości był jednak niecelny. Pomocnik Bruk-Betu był w pierwszych minutach jedynym piłkarzem w szeregach przyjezdnych, który brał na siebie ciężar gry.

Wynik na Polsat Plus Arenie Gdańsk w 11. minucie otworzył Łukasz Zwoliński, który rozmontował defensywę gości i mocnym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie swojej drużynie. Bruk-Bet miał spore problemy ze stopowaniem groźnych kontr rywali, dawał gdańszczanom dużo swobody, zostawiając na boisku wolne przestrzenie.  Po dłuższym okresie bierności, zespół z Niecieczy zaczął wymieniać nieco więcej podań i próbować gry w ataku pozycyjnym. Pierwszą dogodną sytuację goście wypracowali sobie w 26. minucie, kiedy Hybs wycofał piłkę do Mesanovica. Bośniak znalazł sobie sporo miejsca na wysokości pola karnego, ale strzelił wysoko nad poprzeczką.
Z czasem Bruk-Bet zaczął coraz częściej gościć na połowie rywala, spychając podopiecznych Tomasza Kaczmarka do defensywy. Brakowało, podobnie jak w ostatnich meczach, finalizacji kreowanych sytuacji.

Tuż przed przerwą groźny strzał oddał niepilnowany Ceesay. Golkiper „Słoni” zdołał odbić piłkę i uchronić drużynę przed stratą gola. Bruk-Bet na tle Lechii wyglądał dużo słabiej, popełniał proste błędy w obronie i na przerwę schodził z cyfrą 0 w kontekście liczby celnych strzałów.

W drugiej połowie Lechia oddała inicjatywę gościom, ale podopieczni Radoslava Latala przez długi czas nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywala. Tempo spotkania znacznie spadło i po obu stronach brakowało piłkarskiej jakości.

Mecz ożywił się w ostatnim kwadransie za sprawą akcji przeprowadzonej przez zawodników z Niecieczy. Hubinek posłał piłkę na głowę Stefanika, ale ten przestrzelił. Bruk-Bet próbował gry wysokim pressingiem, dążąc do wyrównania, ale większość strzałów była skutecznie blokowana przez gospodarzy. W doliczonym czasie gry w doskonałej sytuacji znalazł się Artem Putwicew. Ukraiński defensor dostał precyzyjne podanie przed pole karne i uderzając z pierwszej piłki mógł zapewnić drużynie jeden punkt. Tak się jednak nie stało, bo Bruk-Betowi po raz kolejny zabrakło skuteczności, co z zimną krwią wykorzystali gdańszczanie. Po kontrataku gola na 2:0 zdobył Flavio Paixao.

Porażka w Gdańsku nie zmienia sytuacji „Słoni” w tabeli. Niecieczanie nadal okupują strefę spadkową z sześcioma punktami straty do bezpiecznego miejsca, co sprawia, że szanse na powodzenie misji pod tytułem utrzymanie są coraz mniejsze.

Następny ligowy mecz Bruk-Bet rozegra na własnym stadionie przeciwko Rakowowi Częstochowa w Wielką Sobotę, 16 kwietnia o 15:00.

Lechia Gdańsk – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0 (1:0)
Zwoliński 11’, Paixao 90’+4

Lechia: Dusan Kuciak – Joseph Ceesay, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak – Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (90’ Kristers Tobers), Jakub Kałuziński (67’ Marco Terrazzino) – Christian Clemens (67’ Kacper Sezonienko), Ilkay Durmus (77’ Conrado Buchanelli Holz), Łukasz Zwoliński (77’ Flavio Paixao).

Bruk-Bet: Pawieł Pawluczenko – Nemanja Tekijaski, Piotr Wlazło, Artem Putiwcew – Michal Hubinek, Adam Radwański (81’ Marcin Grabowski), Andrij Dombrowski, Matej Hybś- Tomas Poznar (38’ Kacper Śpiewak), Dawid Kocyła (64’ Samuel Stefanik) – Muris Mesanović (64’ Roland Varga).

Żółte kartki: Piotr Wlazło, Adam Radwański (Bruk-Bet).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Exit mobile version