Były świadectwa, koncerty, Msze Święte z modlitwami o uzdrowienie, konferencje i rozmowy o Bogu na ulicach. Koncert Uwielbienia był ostatnim kulminacyjnym momentem ewangelizacyjnego wydarzenia, jakim było Poruszenie – w Duchu, w Prawdzie, w Sączu.
W Zesłanie Ducha Świętego wielu sądeczan spotkało się w ostatni dzień Poruszenia w amfiteatrze w Parku Strzeleckim, aby przeżywać wspólnie ostatnie elementy wielkiej akcji.
– To na pewno da mi jakieś nowe doświadczenie, jest potrzebne w dzisiejszym społeczeństwie. To też inny rodzaj duchowości, którą zazwyczaj przeżywamy w naszych kościołach, lub w domach – mówili Ci, których zapytaliśmy o odczucia.
Za wcześniej na podsumowanie, ale jak mówił jeden z organizatorów, proboszcz parafii Ducha Świętego, jezuita o. Andrzej Migacz, pierwsze efekty Poruszenia już są.
– To poruszenie w parafiach, które pokazało, że razem, w jedności, ale też różniąc się od siebie, możemy zrobić coś pięknego.
Jak mówił podczas jeden z ojców podczas nauk, gdy Pan Jezus przychodzi dawać w obfitości. Gdy przychodzi ze swoim darem, to nie z wyliczonym od A do Z, ale daje absolutnie ile wlezie.
Jak puentuje o. Andrzej Migacz, owoce Poruszenie zobaczymy po jakimś czasie, ale pierwsze jego skutki już są. – Na tym wydarzeniu na pewno nie poprzestaniemy – dodaje tajemniczo.