W Ministerstwie Zdrowia jest już ponad 600 wniosków o zatrudnienie w Polsce medyków z Ukrainy – powiedziała w programie Słowo za Słowo poseł PiS Józefa Szczurek-Żelazko.
Wśród uchodźców, którzy docierają do Polski jest wielu lekarzy, pielęgniarek, położnych, ratowników medycznych, czy stomatologów.
Była wiceminister zdrowia podkreśla, że ukraińscy medycy to szansa na zapełnienie luk w polskich szpitalach.
– Liczymy na to, że będą wspierać system, ale nie jest to jedyne lekarstwo na te problemy. Te problemy rozwiązywane są od kilku lat. Powstaje wiele szkół, w których kształcą się pielęgniarki, jest zwiększona liczba studentów medycyny, którzy rozpoczynają naukę, ale efekty tych działań będą widoczne dopiero za kilka lat. Dlatego takie wsparcie specjalistami z Ukrainy na pewno ma znaczenie. Chciałabym jeszcze jeden element podkreślić, mamy w kraju ponad 2,5 mln uchodźców z Ukrainy, którzy w zasadzie nie znają języka polskiego, dlatego zatrudnienie takiej osoby ułatwia proces udzielania świadczeń.
Na lekarzy i pielęgniarki z Ukrainy liczy m.in. tarnowski szpital św. Łukasza, który boryka się z brakami kadrowymi.
Medycy z Ukrainy, którzy przekroczyli granicę po 24 lutego, mogą w uproszczonym trybie uzyskać zgodę na wykonywanie zawodu w naszym kraju.
Wprowadzono dla nich 6-miesięczny okres na dostarczenie niezbędnych papierów. Do tego czasu dokumenty, takie jak dyplom ukończenia studiów i uzyskania tytułu specjalisty może być w formie kopii. Wymogiem jest znajomość języka polskiego w stopniu komunikatywnym.
Uchodźcy z wykształceniem medycznym powinni zgłaszać się bezpośrednio do placówki medycznej. To dyrektor danego szpitala czy poradni weryfikuje kompetencje takiej osoby, a następnie składa w Ministerstwie Zdrowia wniosek o zgodę na jej zatrudnienie.
Resort udziela zgody na wykonywanie zawodu maksymalnie na 5 lat.