Co roku w połowie maja w Polacy obawiali się przed ostatnimi chłodami i lekkim przymrozkiem. Tym razem ma być jednak inaczej. Meteorolodzy przekonują, że najbliższe dni mogą przypominać bardziej lato niż wiosnę.
Pankracy, Serwacy i Bonifacy zazwyczaj kojarzyli się z nadejściem chłodów jeszcze przed 15 maja, czyli przed prawdziwą królową majowych przymrozków – zimną Zośką. Okazuje się, że w tym roku mogą zmienić swoją niezbyt lubianą reputację i przynieść całkiem sporo słońca. – Od czwartku do soboty nie odczujemy ujemnych temperatur – powiedział radiu RDN Nowy Sącz, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Grzegorz Walijewski.
– Będą to bardzo wysokie wartości temperatur. Szczególnie w środę, gdzie na południu kraju zobaczymy na termometrach nawet 29 stopni. W nocy temperatura minimalna to około 12 stopni. Wygląda na to, że ogrodnicy wzięli sobie w tym roku urlop, a tą swoją chłodniejszą twarz pokazali nam teraz, w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy nie było tak ciepło – dodał.
Ochłodzenia możemy spodziewać się 15 maja, czyli na tzw. zimną Zośkę, ale nie będą to przymrozki. Temperatura w nocy spadnie do 5 stopni powyżej zera. To skłania Sądeczan do coraz większych zakupów na maślanym rynku. Sezon ogrodowy, balkonowy czy w warzywniku mieszkańcy regionu uważają za otwarty i wykupują przeróżne rośliny.
– Trochę się boję, ale nie sadzę zupełnie na zewnątrz tylko w foliaczku. Będzie dobrze – uważa Sądeczanka. – Ja z kolei mam tak dobrze nasłonecznioną ekspozycję, więc nie powinno się nic stać – dodaje nasza kolejna rozmówczyni.
Wiele osób decyduje się właśnie na takie rozwiązanie – uprawę kwiatów doniczkowych, które w razie czego można schować do altany, lub pod dach. – Z tego powodu nie cierpią jednak ogródki, które też są obsadzane kwiatami – mówi jeden ze sprzedawców, pan Rafał. – Ludzie kupują już i kwiaty balkonowe i rabatowe. Wszystkiego po trosze, zależy czy do słońca czy półcienia – dodaje.
Wypełniają się też warzywniki Sądeczan. Na rynku maślanym chętnie kupuje się pory, selery, sałaty, ale też ciepłolubne warzywa.
– Sezon zaczął się od piątku zeszłego tygodnia, ludzie przestali się bać przymrozków i kupują. Schodzą pomidory, ogórki, chętnie kupują wszystkie dyniowate rośliny – mówi pani Maria Szarek z Dąbrowej, koło Nowego Sącza, która ma na maślanym rynku wiele rozsad warzyw. Jak dodaje, również inflacja sprawia, że niektórzy chętniej wracają do uprawy warzywników, jeśli je tylko mają.
Wracając do pogody – IMGW informuje, że powinniśmy przygotować się na letnią, a nie wiosenną aurę. Do końca maja będzie sporo dni z temperaturą powyżej 20 stopni Celsjusza. W związku z tym mają występować burze – nawet te groźne.
Meteorolodzy radzą więc patrzeć w niebo, a przede wszystkim w prognozy, które są zmienne i na ich podstawie weryfikować swoje plany.