– Powinniśmy bić na alarm, bo to nie jest normalna sytuacja – tak tarnowski ekonomista, dyrektor Domu Maklerskiego BDM Jan Kiełbasa skomentował dla Radia RDN Małopolska ostatnie podwyżki stóp procentowych.
Decyzją Rady Polityki Pieniężnej stopy procentowe zostały podniesione do poziomu 5,25%. Jest to odpowiedź na coraz wyższą inflację.
Jak mówi Jan Kiełbasa, przyczyn takiego ruchu RPP jest wiele.
– Zdecydowanie bijemy na alarm, bo to nie jest normalna sytuacja. Mamy wojnę od 60 dni, mamy rosnącą inflację, mamy wysokie ceny paliw i energii. Jeszcze nikt nie przypuszczał rok, temu, kiedy stopy były na poziomie 0,1%. Z czego wynikają podwyżki stóp procentowych? Z wysokiej inflacji.
Na decyzji RPP najbardziej tracą osoby, które w ostatnich miesiącach postanowiły wziąć kredyt. Ich raty wzrosły nawet o sto procent, względem tego, co było jeszcze jesienią ubiegłego roku.
– Te osoby muszą nadal płacić raty kredytowe, bo ta sytuacja w końcu minie – radzi ekonomista.
– To jest sinusoida, która raz jest do góry, raz jest na dole i te stopy procentowe będą na niższym poziomie, stąd wydaje mi się, że najlepszym sposobem to jest spłacać kredyt biorąc pod uwagę, że wziąłem kredyt w jednym z najgorszych terminów.
Jak dodawał Jan Kiełbasa, inflacja zacznie hamować, kiedy będziemy mniej wydawać pieniędzy. Przewiduje jednak, że najprawdopodobniej w najbliższych miesiącach będzie ona jeszcze rosła.
– Jeżeli będziemy mówili, że nawet jeżeli mamy pieniądze, to ja w tej sytuacji nie kupuję mieszkania, nie kupuję samochodu, nie kupuję czegoś i tylko w taki sposób możemy zatrzymać inflację – Panie Janie to jest realne, że obudzimy się któregoś dnia za parę miesięcy, a tu inflacja 20%? – Jeszcze parę miesięcy temu powiedziałbym, że to jest niemożliwe, natomiast jak ja patrzę w tej chwili na to co się dzieje na świecie, to uważam że to jest możliwe.
Jak dodaje Jan Kiełbasa to, jak będzie w najbliższym czasie rosnąć inflacja, zależy też od konfliktu na Ukrainie. Nie należy się jednak spodziewać stabilizacji jeszcze w tym roku.
CAŁA ROZMOWA: