Nowy Sącz: Duże zmiany w Zakładzie Linii Kolejowych PKP. Pracownicy boją się o swoją przyszłość [ZDJĘCIA]

ZAKLAD LINII KOLEJOWYCH

Zobacz galerię:

pkp11

Zdjęcie 1 z 11

Zakład Linii Kolejowych w Nowym Sączu zostanie włączony do swojego odpowiednika w Krakowie. Pracownicy boją się zwolnień, politycy mówią o marginalizacji regionu, a władze spółki PKP PLK przekonują, że przeprowadzą zmiany zgodnie z prawem pracy.

Decyzja o włączeniu nowosądeckiego Zakładu Linii Kolejowych do tego krakowskiego ma wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku. Poinformowani o niej zostali pracownicy, którzy już obawiają się o swoją przyszłość.

Pod sądecki zakład podlegają dwie sekcje, czyli Nowy Sącz oraz Sucha Beskidzka, a łącznie pracuje w nich ponad 800 osób. W pierwszej kolejności niepewnie czują się osoby z kadry zarządzającej.

– Mówię o tych 80 osobach, które są w biurze zakładu, czyli działy: administracyjny, pracowniczy, finansowy, czy dyspozytura zakładowa. One zostaną wchłonięte przez Kraków. Z wcześniejszych doświadczeń, zmian i restrukturyzacji wiadomo, że to był okres pół roku, a później następowały zmiany, albo przeniesienia do innych zakładów i potem były tragedie ludzkie. Były zwolnienia, pracownik się sam zwalniał, albo brakowało miejsc i pracodawca wypowiadał umowę

– mówił Roman Piotrowski z zakładowych związków zawodowych NSZZ Solidarność.

Pracownicy zwrócili się z prośbą o interwencję do wszystkich parlamentarzystów ziemi sądeckiej. Decyzją władz spółki PKP PLK zbulwersowany jest między innymi poseł PiS Patryk Wicher.

– Uderza się w PKP Polskie Linie Kolejowe, które utrzymują bezpieczeństwo na torach, żeby ta eksploatacja była dobra, żeby przejazdy kolejowe były bezpieczne, a infrastruktura była w dobrym stanie. Budowana jest linia Podłęże – Piekiełko, w Nowym Sączu będzie centralny ośrodek zarządzania tą linią, a oni likwidują PKP PLK w Nowym Sączu. Reorganizują je, nazywając to ładnie, nie likwidacją, a integracją z Krakowem. Tak naprawdę oznacza to pozbycie nas dyrekcji, wszystkich pionów administracyjnych z Nowego Sącza, zredukowanie zatrudnienia i ograniczenia roli znowu tylko do oddziału.

Patryk Wicher dodaje też, że odpowiednie pisma skierował do spółki i Ministerstwa Infrastruktury. O podobnych działaniach mówi też sądecki poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Lachowicz.

– Czekam na odpowiedź i jak tylko ją otrzymam, to oczywiście o niej powiadomię. Ująłem się po stronie związkowców i pracowników. O ile wiem, są zapewnienia, że nie będzie zwolnień z pracy, ale jest wiele uwag ze strony związków zawodowych i pracowników, łącznie nawet z trudnościami z dojazdem do Krakowa. Tutaj mamy też infrastrukturę, której nie musimy wynajmować i nawet taki argument padł w stronę krakowskiej dyrekcji.

Radio RDN Nowy Sącz odpowiedź już otrzymało. W imieniu PKP PLK reorganizację potwierdził Piotr Hamarnik z zespołu prasowego spółki. Ogółem w całym kraju 12 zakładów ma połączyć się w 6, a celem tego jest „uporządkowanie struktury organizacyjnej zakładów i zwiększenie efektywności zarządzania zasobami spółki”, a „współpraca z władzami wojewódzkimi i samorządowymi stanie się bardziej efektywna”. Spółka PKP PLK zapewnia, że nie chce też marginalizacji Nowego Sącza w strukturze kolejowej.

Piotr Hamarnik odniósł się też do obaw pracowników.

– Każdy pracownik, który polega integracji, otrzyma propozycję pracy w nowej strukturze. Proces łączenia zakładów jest prowadzony z pełnym poszanowaniem przepisów prawa pracy oraz indywidualnej sytuacji zatrudnionych. Naszym celem jest uporządkowanie struktury, a nie zmniejszanie potencjału kadrowego. Sekcje eksploatacji w Nowym Sączu i Suchej Beskidzkie zostaną zachowane w dotychczasowym kształcie.

Związkowiec Roman Piotrowski przyznaje jednak, że wszyscy szeregowi pracownicy boją się o przyszłość, bo dodatkowym tematem jest też kwestia automatyzacji przejazdów kolejowych. To może powodować na przykład, że pracę stracić może dróżnik, który nie będzie mógł przenieść się na posterunek położony w innym regionie.

– My nie mamy w tej chwili żadnych programów i zabezpieczenia pracowniczego, typu program dobrowolnych odjeść, czy jakichś innych motywacyjnych zabezpieczeń, żeby nawet ci, którzy nabyli prawo do emerytury, to mogli z tego skorzystać i odejść.

Więcej może się wyjaśnić w środę, 08.10, kiedy związkowcy mają się spotkać z pracodawcą i będzie już po konsultacjach z krakowską dyrekcją.

Radio RDN Nowy Sącz będzie wracać do tego tematu.

Exit mobile version