To miała być rewolucja komunikacyjna w centrum Tarnowa. Przebudowa ronda przy dawnym Owintarze w Tarnowie powinna zakończyć się wiosną przyszłego roku, a wciąż nawet nie została wbita symboliczna łopata.
Rozpoczęcie prac opóźniają problemy z projektantem, z którym kontakt urwał się zaraz po złożeniu projektu i odebraniu zapłaty.
Więcej o tym pisaliśmy tutaj.
Tarnów otrzymał 25-milionowe wsparcie na tę inwestycję z Urzędu Marszałkowskiego. Jak mówił na antenie Radia RDN Małopolska wicemarszałek województwa małopolskiego Ryszard Pagacz, miasto nie może odpuścić tematu, bo druga szansa na takie dofinansowanie mogłaby się szybko nie nadarzyć.
– Miasto musi wystąpić z prośbą o przesunięcie terminu. Tam rzeczywiście były problemy z projektantem, miasto musiało wystąpić o nowego projektanta o brakujące dokumenty, których zażądał rząd wojewódzki. Po ostatniej rozmowie z panem prezydentem mam taką wiedzę, że działania idą w dobrym kierunku. Trzeba będzie przesunąć termin i uratować pieniądze.
Wiceprezydent Tarnowa Maciej Włodek przyznaje, że problem jest, ale władze miasta będą rozmawiać w tej sprawie z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego jeszcze w tym tygodniu.
Jak dodaje, przetargów nie można uruchamiać jeszcze z jednego powodu.
– Tam trwa też postępowanie związane z odwołaniem do tzw. ZRiD-u, właściciele działek, nieruchomości, gdzie to przyszłe rondo ma powstać, złożyli swoje odwołania, ta procedura odwoławcza jeszcze jest w toku i dopóki ona nie jest zakończona, nie można uruchamiać przetargów.
W miejscu tymczasowego ronda u zbiegu ulic Narutowicza, Krakowskiej i Sikorskiego ma pojawić się rondo turbinowe z dwoma pasami ruchu i buspasami dla autobusów i służb ratunkowych. W pobliżu ronda, na pasach przy centrum handlowym, ma powstać podziemne przejście dla pieszych.
Koszt całej inwestycji przy Owintarze to ok. 30 mln zł, z czego 25 mln zł to dotacja z Urzędu Marszałkowskiego.