Zobacz zdjęcia:
Sandecja Nowy Sącz przegrała 1:3 z Unią Skierniewice w meczu 10. kolejki piłkarskiej II ligi. Trzeci mecz na nowym stadionie nie przyniósł pierwszej wygranej biało-czarnych przed własną publicznością, choć sądeczanie zdobyli pierwszą bramkę.Sądeczanie rozpoczęli dość nerwowo, ale nie przełożyło się to na groźne akcje gości. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego stopniowo się rozkręcali i w 11. minucie objęli prowadzenie.
Z koła środkowego piłka trafiła na prawe skrzydło do Kacpra Talara, który zagrał tuż przed pole karne do Adama Brenkusa, który uderzył tak precyzyjnie, że bramkarz ze Skierniewic nie miał szans na interwencję.
W 21. minucie Kamil Słaby podał do bramkarza Mateusza Jelenia przed bramką, ten wybił piłkę tak, że odbiła się od atakującego rywala, ale golkiper ostatecznie ją złapał. Goście ze Skierniewic w 25. minucie próbowali z rzutu wolnego, ale strzał w światło bramki Damiana Makucha nie zaskoczył Mateusza Jelenia.
Wydawało się, że przewaga jest po stronie Sandecji, ale to Unia wyrównała. W 37. minucie z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Krzysztof Toporkiewicz, a leżący na murawie bramkarz biało-czarnych nie był już w stanie zareagować na udaną dobitkę głową Kamila Sabiłło.
W 40. minucie Sandecja Nowy Sącz miała 2 okazje na doprowadzenie do stanu 2:1. Najpierw w poprzeczkę trafił Adam Brenkus po strzale z rzutu wolnego z ponad 20 metrów, a po chwili Filip Piszczek uderzał z pola karnego tuż obok słupka.
Unia Skierniewice odpowiedziała w 45. minucie, gdy strzał Kamila Sabiłło sprzed pola karnego odbił się od poprzeczki. Do przerwy było 1:1.
Po zmianie stron było dużo walki, co odczuł mocno Kamil Słaby. Kapitan Sandecji długo leżał na murawie po starciu z rywalem w środkowej strefie boiska, ale postanowił kontynuować grę.
Niestety w 67. minucie potyczki po nieudanym zgraniu głową Kamila Słabego rywale przejęli piłkę na prawej stronie boiska, a szybkie podanie w szesnastkę do Kamila Sabiłło i jego strzał zakończył się golem na 1:2.
Goście ze Skierniewic przeważali i w 78. minucie podwyższyli prowadzenie. W pole karne wrzucił Igor Ławrynowicz, a celnym strzałem głową popisał się rezerwowy Julian Kamiński.
W 85. minucie kontakt próbowali złapać sądeczanie, ale strzał Kacpra Talara odbił bramkarz Rafał Grocholski i dalej było 1:3. Po chwili Talar strzelał sprzed pola karnego, ale nad poprzeczką. Przed końcowym gwizdkiem okazje mieli jeszcze goście, ale nie zdołali podwyższyć prowadzenia.
Jak na razie gra na nowym stadionie w Nowym Sączu z udziałem kibiców nie służy Sandecji Nowy Sącz, która w 3 domowych meczach po otwarciu stadionu zanotowała remis i 2 porażki.
Po sobotnich meczach 10. kolejki II ligi, Sandecja zajmuje 7. miejsce w tabeli.
Warto podkreślić, że z powodu kłopotów zdrowotnych, już w I połowie do szatni zszedł trener biało-czarnych Łukasz Mierzejewski, który już do końca meczu nie pojawił się przy murawie.
Rozmowa z obrońcą Sandecji Wojciechem Błyszko:
Posłuchaj Marka Sromka, asystenta trenera Sandecji:
Sandecja Nowy Sącz – Unia Skierniewice 1:3 (1:1)
1:0 – 11′ Adam Brenkus
1:1 – 37′ Kamil Sabiłło
1:2 – 67′ Kamil Sabiłło
1:3 – 78′ Julian Kamiński
Sandecja: Mateusz Jeleń – Wojciech Błyszko, Kamil Słaby, Wiktor Pleśnierowicz – Leon Ziętek (65′ Arkadiusz Orzeł), Przemysław Skałecki (77′ Kacper Ćwielong), Tomasz Kołbon, Adam Brenkus (65′ Karol Smajdor), Daniel Pietraszkiewicz (76′ Wiktor Kłos), Kacper Talar – Filip Piszczek (45′ Rafał Wolsztyński).
Unia Skierniewice: Rafał Grocholski – Jakub Jendryka (77′ Julian Kamiński), Jonatan Straus, Damian Makuch, Igor Ławrynowicz, Kamil Sabiłło (80′ Szymon Sołtysiński), Krzysztof Toporkiewicz (70′ Maksymilian Kosior), Eryk Woliński, Karol Turek (70′ Jakub Czarnecki), Oskar Mielich (45′ Jarosław Czerwik), Mateusz Stępień.
Żółte kartki: Przemysław Skałecki, Leon Ziętek, Tomasz Kołbon (Sandecja), Oskar Melich, Eryk Woliński, Julian Kamiński (Unia).
Sędzia: Karol Wójcik (Mińsk Mazowiecki)
Widzów: 7240