W gminie Muszyna wciąż jest problem z wywożeniem śmieci do lasów. Dzieje się tak, choć w tych okolicach działają dwa punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych – w Muszynie i w Powroźniku. Ponadto dwa razy do roku są tzw. wystawki odpadów wielkogabarytowych.
– Kompletnie nie rozumiem takich zachowań – mówi burmistrz Jan Golba.
– Jeśli ktoś ma kilkaset metrów do PSZOK-u, ale wywozi materac czy pralkę lub lodówkę do lasu, to i tak ponosi koszty transportu. Gdyby skręcił na PSZOK, przyjęliby mu to za darmo i nie musielibyśmy ponosić dodatkowych kosztów.
Burmistrz Muszyny dodaje, że usuwanie dzikich wysypisk to nie tylko dodatkowy koszt dla gminy, ale co za tym idzie dla mieszkańców.
Przypadki wywożenia śmieci do lasów są na szczęście sporadyczne.
Jan Golba podkreśla, że wszyscy mieszkańcy gminy Muszyna płacą za odbiór odpadów. Od 3 lat jest to 32 złote od osoby za śmieci segregowane.