W czasie konklawe panuje zupełna cisza. Jest to akt liturgiczny, odbywa się w kaplicy, a nie w parlamencie. Kardynałowie muszą zrozumieć, kogo Bóg wybrał na przyszłego papieża – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Christoph Schönborn. 80-letni były arcybiskup Wiednia nie będzie już uczestniczył w konklawe. Bierze jednak udział w kongregacjach generalnych kardynałów. W przeszłości wybierał zarówno Franciszka, jak i Benedykta XVI.
Kard. Schönborn przyznaje, że to właśnie trwające teraz kongregacje generalne mają największy wpływ na wyniki konklawe, ponieważ kardynałowie niemal się nie znają. Jest tylko kilku, którzy cieszą się pewną sławą ze względu na to co robią. Potrzeba więc czasu, aby się poznać. Odbywają się też spotkania w grupach nieformalnych według przynależności geograficznej czy też podobnej wrażliwości. Nic nie zastąpi osobistego spotkania – dodaje wieloletni arcybiskup Wiednia.
Podkreśla, że najważniejsze jest w tym momencie uświadomienie sobie odpowiedzialności na za przyszłego biskupa Rzymu. Kard. Schönborn przypomina, że wybór będzie się dokonywał w Kaplicy Sykstyńskiej przed Sądem Ostatecznym Michała Anioła, a kardynałowie złożą przysięgę przed Bogiem, który będzie ich sądził i zobowiążą się oddać głos na tego, którego, jak sądzą, wybrał Bóg.
Kard. Schönborn zauważa, że konklawe to czas wielkiej odpowiedzialności, ale też i radości. „Wiemy, że jesteśmy zgromadzeni wokół Chrystusa, który jest obecny i że możemy liczyć na pomoc Ducha Świętego. A poza tym jesteśmy świadomi, że w tym momencie miliony wiernych na całym świecie modlą się za nas i za to, co robimy na konklawe” – dodaje były arcybiskup Wiednia.