Matka dwóch dziewczynek z Woli Szczucińskiej, która zabiła dzieci używając noża a ciała umieściła w ognisku, zostanie umieszczona w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Sąd umorzył postępowanie i zdecydował o środku zabezpieczającym.
-Wniosek o umorzenie sprawy złożyła prokuratura, po zasięgnięciu opinii biegłych – informuje sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
-Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał postanowienie, którym umorzył postępowanie przeciwko podejrzanej i orzekł o umieszczeniu jej w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, na tzw. detencji. Prokurator zamiast aktu oskarżenia, skierował do sądu wniosek o umorzenie postępowania i orzeczenie środka zabezpieczającego, gdyż biegli psychiatrzy i biegły psycholog w wydanej opinii stwierdzili, że podejrzana w chwili popełnienia czynów była niepoczytalna. Nie można wymierzyć jej kary, ale umieszczamy ją w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Przypomnijmy, że do dramatycznego zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku. Po tej tragedii, Monika B. została umieszczona na Oddziale Psychiatrii Sądowej krakowskiego aresztu śledczego. Jak tłumaczy rzecznik, podejrzana pozostanie w tym miejscu do czasu uprawomocnienia się ostatniego orzeczenia sądu.
-Podejrzana od 12 maja 2024r. przebywa w areszcie śledczym, z tym, że ten areszt wykonywany jest w warunkach oddziału szpitala psychiatrycznego. Areszt śledczy w Krakowie dysponuje takim oddziałem. Sąd Okręgowy w Tarnowie przedłużył stosowanie tymczasowego aresztowania. Oznacza to, że do momentu uprawomocnienia się orzeczenia i umieszczenia w odpowiednim zakładzie leczniczym, podejrzana będzie przebywała w areszcie śledczym.
Po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu, komisja psychiatrów zdecyduje, w którym konkretnie zakładzie leczniczym zostanie umieszczona Monika B.
Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel zaznacza, że w przypadku umieszczenia osoby w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, sąd nie może ustalić 'z góry’ określonego czasu izolacji.
-Nie rzadziej, niż co 6 miesięcy, kierownik takiego zakładu przesyła do sądu opinię o stanie zdrowia osoby, która jest umieszczona i wykonuje się wobec niej środek zabezpieczający, i o postępach w terapii czy leczeniu. Tutaj działamy dwutorowo – z jednej strony izolujemy takiego sprawcę, a z drugiej stosujemy oddziaływania lecznicze i terapeutyczne. Sąd, wykonujący to orzeczenie, co 6 miesięcy orzeka, czy stosować dalej, czy zwolnić taką osobę z zakładu leczniczego.
W praktyce oznacza to, że izolacja Moniki B. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym może potrwać kilka- lub kilkanaście miesięcy, ale też wiele lat lub do końca życia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, a stronom przysługuje odwołanie od orzeczenia sądu.
Koniec śledztwa w sprawie zabójstwa dziewczynek pod Szczucinem. Prokuratura wnioskuje o umorzenie
Wola Szczucińska. Są zarzuty dla matki zamordowanych dziewczynek
Makabryczne odkrycie na Powiślu Dąbrowskim. Szczątki dwóch dziewczynek znaleziono w pogorzelisku