Ograniczenia wprowadzone w związku z rzekomym pomorem drobiu, które pojawiły się na terenie Tarnowa i zbliżające się Święta Wielkanocne sprawiają, że ceny jajek znacząco idą w górę.
Eksperci przewidują, że tendencja ta się utrzyma.
Sami tarnowianie przyznają, że mimo rosnących cen nie wyobrażają sobie świąt bez jajek. Zachowują jednak ostrożność i kupują je głównie w zaufanych źródłach.
– Zawsze przed świętami są droższe to nie tylko teraz. – To chyba po to jest, żeby zrobić panikę, żeby jajek więcej sprzedać. Jak wszyscy się rzucą i wykupią to wiadomo, że jajek nie będzie. Wiem, że ludzie kupują, ale przeważnie gdzieś od sąsiadów. – Podobno mają dojść do 3 zł, ale ja 1.20 zł u siebie na wiosce. – Co będzie to będzie, jakoś te święta trzeba zorganizować, a bez jajka nie mogą być. Musi być święcone jajko.
Dzisiaj (27.03) ceny jajek na tarnowskim 'Burku’ wahały się między 1,20 zł, a 1,40 zł na sztukę.
Sytuacja niepokoi również sprzedawców. Problemem jest nie tylko strach o własne zwierzęta, ale również spadek popytu na sprzedawane na targu jajka, wywołany strachem przed wirusem.
– Nie idą. Jak będą szły, jak zabronione jest. Chyba się boją kupować, bo widzi Pani jak pusto na burku. Nie ma ludzi i wszystko stoi. Nie sprzedajemy.
W regionie tarnowskim ogniska choroby dotykającej drób na ten moment są opanowane. Sytuacja nie jest jednak jeszcze uznana za stabilną. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Tarnowskie ognisko rzekomego pomoru drobiu zlikwidowane, jednak zagrożenie nie minęło