Zobacz zdjęcia:
Wojownicy Maryi z całej Polski i spoza jej granicy przyjechali do Nowego Sącza. Przeszli ulicami miasta z procesją różańcową oraz modlili się w Sanktuarium św. Rity podczas spotkania formacyjnego. Motywem przewodnim było przesianie, czyli czas próby dla osób, które idą za Panem Jezusem.Spotkanie zaczęło się na rynku w Nowym Sączu, gdzie zgromadziły się tłumy Wojowników Maryi. Następnie uczestnicy ruszyli z procesją różańcową ulicami miasta, by modlić się między innymi w intencji mieszkańców, władz Nowego Sącza, kapłanów i całej diecezji tarnowskiej.
Co jest ich motywacją, by być w tej wspólnocie?
– Trzeba się formować i ciągnąć za sobą swoje rodziny – do Kościoła, do Pana Boga
– mówi Jerzy Kruszyński z Janowa Lubelskiego.
– Na mnie zrobiło wrażenie świadectwo mężczyzn, którzy się spotykają, jadą kawał drogi i chcą się wspólnie modlić. Przyjeżdżam, bo widzę, że to jest dobre
– dodaje Paweł Ludian ze Stalowej Woli.
– Dostałem nowe życie od Maryi. Moja wiara odnowiła się 6 lat temu. Dostałem bardzo dużo i przyjechałem podziękować. Zawdzięczam Maryi swoje życie rodzinne – swoje córki i żonę
– wyznał Karol Michalak z Międzyrzecza Podlaskiego.
Wojownicy Maryi działają też za granicami Polski. To między innymi grupy polonijne z Paryża, czy z niemieckiego Munster.
– Chcemy zaprowadzić nasze rodziny do Pana Boga, do Pana Jezusa i iść z Maryją, by otoczyła nas swoim płaszczem – nasze rodziny, parafie. Chcemy być przykładem dla innych – lepszymi ojcami, mężami, czy pracownikami. Dostrzegamy potrzebę formacji tam, gdzie żyjemy. Widzimy też, że trzeba przyjąć ten Krzyż, mieć Pana Jezusa w sercu i powierzyć to wszystko, co się dzieje w Niemczech
– mówił Patryk Piotrowski.
Na spotkaniu w Nowym Sączu pojawili się też Słowacy czy Chorwaci. Łącznie przyjechało tu około 5 tysięcy Wojowników Maryi i 75 kapłanów, którzy po procesji różańcowej wzięli udział we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Rity pod przewodnictwem ordynariusza diecezji tarnowskiej.
– To, że mężczyźni organizują się w Kościele nie oznacza, że wracamy do modelu patriarchalnego – mówił biskup Andrzej Jeż w rozmowie z RDN Nowy Sącz.
– Wtedy mężczyzna miał władzę absolutną nad wszystkimi, zwłaszcza nad kobietą. Wręcz przeciwnie – wydaje mi się, że mężczyźni wracają na właściwe miejsce w społeczeństwie, w rodzinie, w małżeństwie oraz w życiu Kościoła. Między innymi Wojownicy Maryi podejmują to działanie osadzenia siebie i swojej roli mężczyzny w życiu społecznym i eklezjalnym.
Biskup tarnowski podczas kazania porównywał sytuację współczesnych mężczyzn do Jezusa przypominającego wahadło. Mówił o tym Albert Schweitzer, muzykolog i misjonarz, podkreślając, że współcześni ludzie odrzucają Chrystusa, ale ten wyrzucony poza nawias niczym wahadło wraca na swoje miejsce. Nie niszczy, a wchodzi w życie człowieka z miłością.
– Możemy powiedzieć, że ten mężczyzna, który został przez współczesną cywilizację został niejako wypędzony, zaczyna wracać na swoje miejsce i nie jest już tylko maszyną do zarabiania. Wraca do małżeństwa, do rodziny, do społeczeństwa, także jako przewodnik duchowy dla swoich dzieci, dla swojej rodziny
– podkreślił.
Do Nowego Sącza przyjechał również założyciel Wojowników Maryi, ks. Dominik Chmielewski, który podczas nauki rekolekcyjnej stwierdził, że Kościół będzie wchodził w czas swojego przesiania. Jego zdaniem jest to gwałtowny i intensywny atak Szatana, w krótkim czasie, który ma dotyczyć osób, które na serio idą za Panem Jezusem.
– Wielu z nas, kapłanów zostanie przesianych, wielu tych, którzy zagrażają piekłu, w tych czasach zostanie przesianych. Szatan wyprosił to u Boga, żeby was przesiać. Tak naprawdę to wielki dar i wielka łaska, choć gdy jesteśmy przesiewani, kompletnie tego nie rozumiemy i często się załamujemy.
Jak dodał ks. Chmielewski, ważne, by w tym czasie nie stracić wiary, że Pan Jezus kocha grzesznika, nawet jeśli ten tak jak św. Piotr, wyprze się Go.
Dodajmy, że istnieje już 140 grup regionalnych Wojowników Maryi – w Polsce, w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Zobacz zdjęcia z Mszy Świętej: