Zobacz zdjęcia:
Los Szkoły Podstawowej w Lipiu nie jest przesądzony. Chociaż władze gminy Gródek nad Dunajcem chcą likwidacji placówki, kurator wydał negatywną opinię w tej sprawie. Temat odbija się dużym echem. Część mieszkańców nie tylko protestuje przeciw planom samorządu, ale wyszła też z inicjatywą, która ich zdaniem daje szansę na uratowanie niewielkiej placówki.
Wielu mieszkańców Lipia nie chce likwidacji szkoły w swojej miejscowości. Chodzi o jedną z podstawówek na ternie gminy Gródek nad Dunajcem, w której uczy się niewielka liczba dzieci – bo około 20 – nie licząc przedszkola.
Mimo, że szkoła jest mała, wiele osób podkreśla, że ma ogromne znacznie dla tutejszej społeczności.
– Zamknięcie szkoły nie jest dobrym pomysłem. Co dalej? Co tu będzie? To jest jeden z głównych punktów na terenie miejscowości, to może doprowadzić do wymierania, ludzie nie będą chcieli się tu przeprowadzać. To jest centrum życia wsi. Mieszkańcy budowali szkołę i to oni powinni decydować, a nie wójt
– mówią mieszkańcy.
Władze gminy Gródek nad Dunajcem – wójt i rada – są za zamknięciem placówki. Jednym z głównych argumentów są względy ekonomiczne, ale też mała szansa rozwoju, bo w klasach liczących zaledwie kilkoro uczniów nie ma dużych perspektyw na przykład na zdrową rywalizację.
Niepokojące jest to, że część rodziców zaczęła przepisywać dzieci do innych placówek. Jak oceniają niektórzy mieszkańcy, wynika to też z tego, że nad placówką cały czas wisi widmo rychłej likwidacji roztaczane przez samorząd.
Mieszkańcy czują się też nie tylko pominięci, ale dyskryminowani przez gminę pod innymi względami.
– W budżecie gminy nie ma dla nas inwestycji. W innych miejscowościach planowane są nowe place zabaw, nowe hale, rozbudowę szkoły, wodociągi czy kanalizację
– dodają mieszkańcy Lipia.
Osoby, które są zainteresowane utrzymaniem placówki, zorganizowały nawet akcję zbierania podpisów. Mają propozycje na ożywienie szkoły. Złożyli wniosek do wójta i rady gminy o przekształcenie placówki na integracyjną. Pismo zostało poparte 270 podpisami.
– Placówka powinna służyć też dzieciom z okolicy, gdzie są dzieci z niepełnosprawnościami, które dowożone są teraz do Nowego Sącza. Mamy tylko oddział w Jelnej, a poza tym nie mamy takich placówek, które te dzieci mogłyby przyjmować. Są rodzice, którzy deklarowali, że poślą do Lipia swoje dzieci. Wniosek jest podzielony na etapy, bo to nie stanie się od razu. Na początek wzięliśmy pod uwagę klasę „0” czyli przedszkole. Chodzi tam głównie o przebudowę sali, a koszt nie jest jakiś ogromny
– mówią Natalia i Przemysław Borzym, którzy zainicjowali zbiórkę podpisów. Zapowiadają także uruchomienie internetowej zbiórki pieniędzy na wykonanie potrzebnych prac.
Na razie temat likwidacji jest chwilowo w zawieszeniu. Małopolskie Kuratorium Oświaty wydało negatywną opinię. Jak powiedział nam Stanisław Szudek, dyrektor nowosądeckiej delegatury kuratorium, pomysł o likwidacji jest przedwczesny.
– Ta szkoła funkcjonuje nadal w bardzo dobrych warunkach lokalowych, bazowych. Jest to relatywnie nowy budynek z 1998 roku w bardzo dobrym stanie technicznym, jest też bardzo dobrze wyposażony, a uczniowie mają dobre warunki do realizacji obowiązku szkolnego. Ponadto pani kurator uwzględniła również fakt, że szkoła w Lipiu funkcjonuje w specyficznych warunkach środowiskowych, geograficznych.
Teren jest górzysty, więc zapewnienie bezpiecznego dojazdu do innych placówek nie będzie łatwe, szczególnie w trakcie zimy.
Teraz władze gminy mogą odwołać się do ministra edukacji. Jak udało nam się dowiedzieć, tak właśnie się stanie.
Wójt Jarosław Baziak udzielił nam obszernej wypowiedzi na ten temat. Chociaż czasu jest niewiele uważa, że jest szansa na to, aby placówka została zamknięta od września 2025. Dodaje, że szkoła jest naprawdę mała, bo w klasach 1-8 uczy się 20 uczniów, przy czym dzieci nie ma w pierwszej, drugiej i ósmej klasie.
Wójt odniósł się też do argumentów przedstawianych przez kuratora i propozycji mieszkańców dotyczącej utworzenia szkoły integracyjnej. Jako samorząd nie zamierza podejmować się utworzenia takiej placówki, ale odstąpi budynek stowarzyszeniu, które chciałoby się zająć taką edukacją.
Powiedział też, że zebrane podpisy nie są wiarygodne. Szczegóły w rozmowie z wójtem Jarosławem Baziakiem, której możesz posłuchać w całości tutaj: