Zobacz zdjęcia:
Inwestycja kolejowa uprzykrza życie osobom mieszkającym i pracującym w nowosądeckim schronisku dla bezdomnych. Budynek jest w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, gdzie trwa teraz przebudowa torowiska.Całymi dniami panuje bardzo duży hałas, a ulica Szwedzka, czyli dojazdowa do Domu im. Brata Alberta jest zazwyczaj mocno zabłocona.
– Gdy jest sucho, cały teren jest zakurzony. Samochody, okna i chodniki są brudne, a cały plac zaniesiony błotem. Próbujemy interweniować u radnych, ale to pomaga tylko na chwilę. Ciężarówki wywożą dużo ziemi i ogólnie jest to dramat
– mówi kierownik schroniska Leszek Lizoń.
Sprawa jest uciążliwa, bo w schronisku mieszkają osoby niepełnosprawne. Pan Marek po amputacji nogi używa protezy i porusza się o kulach.
– Gdy ostatnio szedłem od lekarza, nie dałem rady wyciągnąć protezy z tego błota, którego było bardzo dużo. Kierownik budowy – swoją drogą miły pan – przeprowadził mnie, bo ja jestem kaleką. Już nie mówię o butach, które po przejściu trzeba od razu czyścić, prać.
Przechodzący muszą tez uważać na dziurę w drodze, która jest krótko po skręcie z ul. Kościuszki.
– Raz szłam, gdy było trochę zamarznięte. Lód się załamał i wpadłam tam. Mogło dojść do skręcenia lub złamania nogi, ale zakończyło się na pobrudzonych butach. Doszło do tego, że teraz chodzę w gumowcach i noszę buty na zmianę, bo nie da się inaczej
– mówi Zofia Zwolińska-Kozak, pracownik socjalny w schronisku dla bezdomnych.
Są tez inne sposoby na błoto.
– Zakładamy worki na buty lub je przebieramy, ewentualnie ściągamy przy wejściu do schroniska, niesiemy w rękach, by je wyczyścić.
– Zdarza się, że nasypią żwir na drogę, ale to nic nie pomaga, bo prace pogarszają sprawę.
– Firma ma zamiatarkę, którą powinni kilka razy dziennie przejechać i wyczyścić. Jest czyszczone, ale powinno być częściej
– mówili mieszkańcy.
Szczególnie trudno jest przy opadach śniegu lub deszczu, albo w przypadku roztopów. Wtedy błota jest bardzo dużo. Brud przenosi się na plac przy schronisku, a następnie do środka.
Mieszkańcy i pracownicy Domu im. św. Brata Alberta informują też, że taksówkarze nie chcą dojeżdżać do schroniska, obawiając się nie tylko samej drogi, ale też zabrudzenia auta.
W sprawie problematycznej modernizacji linii kolejowej i zabrudzenia ul. Szwedzkiej skontaktowaliśmy się z biurem prasowym inwestora czyli PKP PLK. Jak zapewnił Piotr Hamarnik:
– Nasi inspektorzy na bieżąco kontrolują jakość utrzymania dróg dojazdowych i chodników w rejonie placu budowy w Nowym Sączu, w tym okolicy ul. Szwedzkiej, gdzie jest duży zakres prac ziemnych, co powoduje konieczność stałego i bieżącego utrzymania w należytej czystości. W związku z interwencjami, zwróciliśmy się do wykonawcy o wzmożenie prac utrzymaniowych w tym miejscu
– zapewnił.
Modernizacja linii kolejowej 104 na terenie Nowego Sącza ma potrwać jeszcze do końca roku.
Rusza ogrzewalnia dla bezdomnych w Nowym Sączu. Apel o wsparcie tego miejsca [ZDJĘCIA]