Wiceprezes Sandecji Nowy Sącz Miłosz Jańczyk został uderzony i raniony widelcem. Grożono też jednemu z zawodników – poinformował w niedzielę (26.01) na konferencji prasowej zastępca prezydenta Nowego Sącza Artur Bochenek. O skandalicznej sytuacji podczas meczu sparingowego Sandecja – Resovia została już powiadomiona prokuratura.
W sobotę (25.01) około 12.30, gdy na boisku na osiedlu Zawada sparing rozgrywali gracze III-ligowej Sandecji Nowy Sącz i II-ligowej Resovii, miał miejsce bulwersujący atak na wiceprezesa Sandecji Nowy Sącz Miłosza Jańczyka, który wraz z prezesem klubu Tomaszem Bałdysem śledził przebieg meczu z budynku znajdującego się zaraz przy sztucznej murawie.
– Prezes Sandecji zadzwonił do mnie z informacją, że grupa około 20 kibiców, większość z nich zamaskowanych, wdarła się na teren budynku przy boisku na Zawadzie. Była szarpanina, wiceprezes Miłosz Jańczyk został uderzony w głowę (nie wiem ile razy) upadł i prawdopodobnie na chwilę stracił przytomność. Sam później widziałem ślady na twarzy oraz jego podrapaną, pokiereszowaną rękę. Rany zostały zadane tępym narzędziem, od wiceprezesa pozyskałem informację, że był to widelec. Widać, że z ręki leciała krew
– mówił zastępca prezydenta Nowego Sącza Artur Bochenek.
Jak dodał, przekazano mu, że napastnicy grozili też jednemu z piłkarzy, który przebywał w tym pomieszczeniu, przy użyciu narzędzia i to przykładanego do szyi.
– Było to inne narzędzie niż to użyte do ataku na wiceprezesa Jańczyka, przykładane do szyi. Zawodnikowi w ten sposób grożono utratą życia lub zdrowia, jeśli cytuję: „Sypnie, co się stało”. Piłkarzowi jednak nic się nie stało
– wyjaśnił Bochenek.
Władze miasta po telefonie od prezesa Tomasza Bałdysa wezwały policję, straż miejską i zarządzanie kryzysowe.
Wiceprezes Sandecji Nowy Sącz Miłosz Jańczyk pojechał na obdukcję do nowosądeckiego szpitala. Jej wyniki będą załącznikiem do złożonego już zawiadomienia do prokuratury. Władze miasta podkreślają, że jest dużo materiału dowodowego.
– Miłoszowi Jańczykowi nic nie grozi, nie ma bezpośredniego zagrożenia życia, w dniu zdarzenia został wypisany ze szpitala, ale uderzenie w głowę może skutkować kilka dni później, nie wiadomo jak będzie ze sprawnością ręki, będę prosił o to, by w ciągu najbliższych dni ponownie się przebadał, mam nadzieję, że nie będzie trwałego uszczerbku na zdrowiu
– mówił wiceprezydent Nowego Sącza.
Artur Bochenek dodał, że w budynku na osiedlu Zawada kamery były na korytarzach, ale nie w pomieszczeniu, w którym doszło do ataku na Miłosza Jańczyka.
– Na nagraniu widać osoby wchodzące i po kilku minutach wychodzące z tego obiektu – wszystkie osoby zaangażowane w ten proceder. Mamy też relacje dwóch świadków i osób przebywających w klubie. Tam było więcej osób, które się po prostu pochowały
– wyjaśnił.
Pomieszczenia nie były strzeżone, dlatego bandyci byli w stanie wejść do budynku. W sprawie pobicia dzwoniło już ministerstwo sportu, czy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza, który rozmawiał z prezesem Sandecji Nowy Sącz Tomaszem Bałdysem.
Wiceprezydent Nowego Sącza zapowiedział, że rozwiązany zostanie ośrodek Kibice Razem Sandecja Nowy Sącz, na który miasto daje 80 tysięcy złotych rocznie. W związku z tym na poniedziałek (27.01) do ratusza wezwany został przedstawiciel tego ośrodka.
– Już teraz mogę zdradzić, że program Kibice Razem zostanie przez nas wypowiedziany. Nie spełnił pokładanych w nim nadziei i nie widzę żadnych szans, by ruch kibicowski w Nowym Sączu przy udziale tego organu, jakkolwiek promował wartości pozytywne, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Ta sytuacja jest wielkim wstydem dla Nowego Sącza, ale przede wszystkim ogromna ujma dla wszystkich, którzy w międzyczasie dolewali do ognia, używając między innymi kampanii wyborczej do budowania na kibicach i na stadionie swojej pozycji politycznej
– mówił Artur Bochenek.
Ośrodek Kibice Razem Sandecja Nowy Sącz wydał oświadczenie w sprawie słów wiceprezydenta miasta:
Konferencja prasowa zastępcy prezydenta Nowego Sącza:
O sprawie informuje też policja:
– Komenda Miejska Policji w Nowym Sączu została powiadomiona około 12.50 w sobotę (25.01), że podczas meczu Sandecji z Resovią, na teren obiektu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Nowym Sączu przy ul. Siedleckiego, do budynku sąsiadującego ze stadionem, wtargnęła grupa osób, zakłócając ład porządek publiczny.
Podczas zdarzenia poszkodowany został wiceprezes klubu Sandecja i potrzebował pomocy medycznej. Policjanci prowadzili z nim w komendzie w Nowym Sączu czynności zmierzające do ustalenia przebiegu tego zdarzenia. W związku z tym zdarzeniem sądecka policja wykonuje czynności pod kątem kierowania gróźb karalnych i naruszenia miru domowego (art. 190 kk i 193 kk.). Ustalmy, kto brał udział w zdarzeniu, przesłuchiwani są świadkowie, analizowany jest monitoring. Czynności mają na celu wyjaśnienie dokładnych okoliczności oraz charakteru tego zdarzenia oraz pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób, które naruszyły prawo. To wszystko, co możemy na teraz przekazać
– powiedział nam Rafał Knapik z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Skandal w Nowym Sączu. Wiceprezes Sandecji Miłosz Jańczyk został pobity!