Zobacz zdjęcia:
Muzyka ludowa, taniec i śpiew, a do tego nutka lat 20. Karpacki Festiwal Tańca – III Spotkanie z Lachami Sądeckimi Pomost Kultury zaskoczył swoją oryginalnością. Był okazją do poznania bogactwa kulturowego i tradycji nie tylko regionu sądeckiego, ale też innych części Polski. Widzowie oprócz regionalnych tańców Łemków, Lachów, a nawet Kaszubów, zobaczyli też tańce, które kiedyś królowały na mieszczańskich balach m.in. w Nowym Sączu.Koncert był okazją do podsumowania projektu, trwającego w ostatnich miesiącach dla dwóch sądeckich zespołów regionalnych Mystkowianie i Pogranicze.
– Trochę szkoda, że rzeczywiście to jest już finał tego projektu, ale patrzę z nadzieją na przyszłość i kolejne możliwości, o które będziemy zabiegać, zęby kontynuować te współprace. Był to taki czas na nawiązanie relacji, ale też kształtowanie swojego warsztatu umiejętności, podnoszenie tych umiejętności, nauczenie się czegoś nowego, podpatrzenie trochę tego, jak to robią inni. Na pewno jest to bardzo inspirujące i stwarza też taką możliwość rozwoju
– mówi Marta Mordarska, dyrektor Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju.
Zespoły uczestniczyły we wspólnych warsztatach artystycznych. Tworzyli też wspólną choreografię na koncert Pomost Kultury.
– Wydaje się, że zespoły regionalne powinny ze sobą konkurować, co jest totalnie nie prawdą. Nie jesteśmy sportowcami. Właściwie wygrywamy zawsze to samo, czyli oklaski od publiki i ich uśmiech. Gdy robimy to razem, to jest tego więcej. Tutaj rzeczywiście z zespołem Pogranicze osiągnęliśmy to. Wiemy, że razem lepiej, ale też wiemy, że ta przyjaźń będzie na długie lata
– mówi Patryk Rutkowski z zespołu Mystkowianie. Czasu na zacieśnienie więzi nie brakowało, bo spotkania trwały od kilku miesięcy. Członkowie obydwu grup mieli okazję wyjść z rutyny i otworzyć się na nowe.
– Poznaliśmy tańce, które pochodzą z naszych regionów. Nauczyliśmy się na przykład takiego czardasza. Byliśmy bardzo zadowoleni z tych warsztatów wspólnych, wiele się dowiedzieliśmy, poznaliśmy wiele kroków i samo to, że byliśmy z taką dużą grupą Mystkowian. Nasz zespół jest dużo mniejszy, bo liczy około 30 osób, a w tym przypadku drugiego zespołu jest to już około setka
– mówi Władysław Stachoń z zespołu Pogranicza.
Festiwal był okazją do spotkania się, dialogu i integracji między różnymi grupami, które związane są z kulturą ludową. Sądecka publiczność przyszła wspierać swoich, ale też doceniła zarówno innowacyjną cześć wydarzenia, jak i te opartą o tradycję.
– Uwielbiam muzykę ludową, sądecką, naszą, ale też każdą inną. Jestem bardzo wielką miłośniczką. Stroje piękne i kolorowe, cudowne głosy i tańce. Jesteśmy po prostu sympatykami i myślę, że warto na taki koncert przyjść. Folk zawsze był ważny w naszym życiu i trzeba to kultywować. Dobrze, że są takie festiwale i można zobaczyć coś więcej.
Gośćmi w trakcie koncertu były zespoły z innych części Polski. Sądeczanie zobaczyli m.in. nowatorskie spojrzenie na lachowski taniec i muzykę grupy Woda na Młyn z Warszawy, a także tradycyjne kaszubskie występy Zespołu Pieśni i Tańca Szczecinianie.