Grupa Azoty poprawia swoje wyniki finansowe, ale sytuacja spółki wciąż jest bardzo trudna – informuje zarząd. Spółka w pierwszym półroczu 2024 roku zanotowała stratę netto w wysokości 748 mln zł. W porównaniu do analogicznego okresu w zeszłym roku, strata została zmniejszona o ponad 300 mln złotych.
Ponadto Grupa poprawiła ważny czynnik EBITDA o ponad 80%, który jest obecnie na minus 179 mln zł, a w tym samym okresie rok temu był ujemny na ponad 1 miliard złotych.
Prezes zarządu Grupy Azoty S.A. Adam Leszkiewicz komentując wyniki finansowe mówił, że to dopiero początek długotrwałego procesu naprawy sytuacji spółki.
– Wyniki są lepsze niż w porównywalnym okresie roku ubiegłego, ale nadal są ujemne i jeszcze będą takie. Sytuacja Grupy Azoty jest bardzo trudna, ciągle trwa proces stabilizacji płynnościowej, optymalizacji kosztowych w różnych wymiarach. Poszukujemy też lepszej organizacji pracy i efektów w poszczególnych biznesach, czyli w tych obszarach naszej produkcji i sprzedaży, w których działamy. Kontynuujemy procesy naprawcze i to potrwa, na to potrzebujemy czasu, partnerów i zaufania.
Spółka wciąż ma dług w wysokości około 10 miliardów złotych zaciągnięty na różnego rodzaju inwestycje w kilkunastu bankach na całym świecie. Obecnie Grupa ma podpisane porozumienia z wierzycielami do 11 października.
Jednak prezes podkreśla, że żeby móc kontynuować proces naprawy, spółka będzie negocjowała przedłużenie porozumień, bo bez nich jest ona w wielu kwestiach zależna od banków.
– Jest kilkanaście banków z całego świata, są polskie, europejskie, ale i z dalszą. Niektóre są prywatne, inne państwowe. Trudność polega na tym, że te 15 banków to nasi wierzyciele i są umowy podpisane jeszcze przez poprzedników, które definiują sposób postępowania. Grupa Azoty w roku 2023 złamała umowy, nie dotrzymała tych wskaźników np. relacji długu netto do wyników operacyjnych czyli EBITDA. Grupa poinformowała o tym banki, ale nie podjęła działań, bo już wtedy można było trochę oszczędzać i naprawiać.
Dotychczas w spółce przeprowadzono szereg audytów, zmian i zwolnień. W całej Grupie Azoty od końca marca tego roku pracuję łącznie 350 osób mniej. To za sprawą cięć etatów i uszczuplaniu kadry menadżerskiej. Zgodnie z zapowiedziami prezesa, redukcja etatów będzie kontynuowana.
Spółka wycofała się także ze wszystkich umów sponsoringowych, wymieniła 80% rad nadzorczych i 60% zarządów w wewnętrznych spółkach, wstrzymała podwyżki w porozumieniu ze związkami zawodowymi i zamierza wygasić lub sprzedać 22 instalacje, w tym również te w Tarnowie.
W planach jest także sprzedasz nieużytkowanych nieruchomości Grupy i tworzenie Mini Stref Aktywności Gospodarczej na swoich terenach, by wynajmować je mniejszym firmom.
Jednocześnie prezes Grupy Azoty przekazał, że szukanie oszczędności i możliwości rozwoju cały czas trwa, ponieważ spółka chce powrócić do miana atrakcyjnego pracodawcy.
– Szukamy nowych projektów, zamykamy nierentowne instalacje, wzmacniamy konsolidacje i synergię wewnątrz grupy, budujemy dialog społeczny. W Tarnowie mamy częste spotkania, podpisaliśmy takie zasady dialogu społecznego. Ja tez osobiście spotkałem się minimum po dwa razy ze wszystkimi organizacjami związkowymi, w kluczowych spółkach całej grupy. To dla nas bardzo ważna sprawa, chcemy powrócić do miana atrakcyjnego pracodawcy, próbując zatrzymać najlepszych pracowników, mając nadzieję że poprawa sytuacji w poszczególnych obszarach spowoduje, że będziemy mogli budować system motywacyjny wewnątrz grupy.
Prezes widzi nadzieję na pozyskanie dodatkowych dochodów w ukończeniu inwestycji, które są prowadzone m.in. budowy instalacji neutralizacji w Tarnowie. Nadzieją jest także poszukiwanie nowych partnerów biznesowych i poprawa sytuacji na rynku.
Grupa Azoty chce także eksportować więcej nawozów np. na Ukrainę i zachód Europy.
Prezes Adam Leszkiewicz podkreślał również, że Polska obecnie importuje ogromne ilości nawozów z Białorusi i Rosji, których produkcja jest tańsza i nie jest obciążona np. unijnymi regulacjami, a to obniża konkurencyjność Grupy Azoty.
Wobec tego zaproponował, że warto zmniejszyć import z zagranicy i np. nałożyć cła na sprowadzane nawozy.
– Możliwości działania są różne, bo to nie tylko kwestia działania na rzecz ceł. Chcemy również wzmocnić kontrole fitosanitarne tych nawozów, żeby sprawdzić jakość. Nie mamy kontroli ich produkcji, więc możemy kontrolować czy produkt, który do nas przychodzi, jest tym zadeklarowanym na instrukcji. Kwestia firm, które to sprowadzają – sprawdzić czy one pracują legalnie, jak pracują i czy płacą podatki.
Zgodnie z założeniami zarządu Grupy Azoty, działania naprawcze i restrukturyzacyjne potrwają od roku do dwóch, jednak to dopiero początek długiego procesu transformacji grupy, która potrwa kolejne przynajmniej trzy lata.