Jest to kompletny bubel, który nie powinien powstać – w taki sposób starosta dębicki Piotr Chęciek komentował na antenie RDN Małopolska założenia nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, która została zaprezentowana w połowie lipca przez Ministerstwo Finansów.
Zdaniem resortu, nowa ustawa pozwoli na wzmocnienie i ustabilizowanie finansów JST (Jednostek Samorządu Terytorialnego – przyp. red.) poprzez zwiększenie ich dochodów własnych.
Główną koncepcją ma być zmiana podstawy naliczania dochodów samorządów z tytułu ich udziału w podatkach PIT oraz CIT z podatku należnego na dochody podatników. Każdy samorząd terytorialny, w zależności od rodzaju (gmina, miasto na prawach powiatu, powiat, województwo)będzie miała określony procentowy udział w dochodach podatników PIT i CIT. Sumy z podatków mają być postawą, natomiast państwowe subwencje jedynie uzupełniającym dodatkiem.
Założenia nowej ustawy wzbudzają kontrowersje wśród samorządowców. Starosta dębicki Piotr Chęciek uważa, że zawiera ona wiele nieścisłości i w takim stanie nie powinna w ogóle wejść w życie.
– To jest ustawa, która kompletnie nie powinna mieć miejsca. To są opowieści o tym, jak to będziemy teraz wzmacniać samorządy i naprawiać ich finanse 'zniszczone’ przez Prawo i Sprawiedliwość, przez poprzedni rząd, Polski Ład, który kompletnie zdewastował polskie samorządy. Jest to kompletna bzdura. Ta ustawa to kompletny bubel. Zresztą to nie jest tylko moje zdanie, ale praktycznie wszystkich stowarzyszeń skupiających samorządy, które znam. Stanowisko jest jasne – trzy strony jasno określające fatalne skutki tej ustawy, jeśliby weszła w życie w tym kształcie. Do tego w punktach prawie każdy paragraf tej ustawy jest omówiony i zostały wskazane błędy.
Zdaniem Piotra Chęćka, autorzy ustawy popełnili błędy przy prognozowaniu dochodów dla samorządów, co może mieć bardzo poważne skutki w przyszłych latach, o ile te przepisy wejdą w życie.
– Jeśli się przyjmuje jako rok bazowy rok 2023 i na tej podstawie projektuje się dochody na rok 2025, gdzie się jeszcze dodatkowo 'ręcznie’ dokłada 7 czy 10 procent ekstra, ponad to, co samorządy według tej ustawy powinny dostać i to jest tylko jedyny rok, w którym ta ekstra dopłata jest, później już jej nie ma, a nie bierze się pod uwagę roku 2024, który jest diametralnie inny, jeśli chodzi koszty i jest w ogóle nieporównywalny, to jak się to może skończyć? Skończyć się to może tak, że 2025 rok jeszcze może wyjdzie na 'zero’ przez tę dopłatę 10-procentową, ale 2026 będzie po prostu katastrofą.
Starosta dębicki poddaje również pod wątpliwość kwestię związaną z utrzymywaniem oświaty przez samorządy.
– Nakłada się obowiązek prowadzenia edukacji i wynagradzania nauczycieli na podstawie decyzji ministerialnych o tym, ile nauczyciele mają zarabiać, więc te podwyżki są poza samorządami. Natomiast koszty i konsekwencje tych podwyżek musimy my finansować, już nie z subwencji, której nie będzie wprost z tej ustawy, tylko z dochodów, które będziemy uzyskiwać z PIT-u i CIT-u. Wiemy jaka jest sytuacja – kryzys, coraz trudniejsza sytuacja biznesu i przedsiębiorców w Polsce, więc jak możemy prognozować, że wpływy będą wyższe? Raczej będą niższe, a koszty funkcjonowania samorządów będą wyższe. Dlatego liczę na to, że rząd się z tej ustawy wycofa, bądź weźmie pod uwagę naprawdę mądre i przemyślane uwagi wszystkich zrzeszeń samorządów w Polsce.
Tymczasem Ministerstwo Finansów szacuje, że dochody JST po wprowadzeniu nowej ustawy, wzrosną w 2025 r. o 16 mld zł w stosunku do obowiązującego systemu, w którym skalkulowana jest już na 2025 rok subwencja rozwojowa w wysokości 3,5 mld zł.
Dochody JST w 2025 r. będą tym samym wyższe o 35,2 mld zł w stosunku do dochodów z roku 2024; a w perspektywie najbliższej dekady dochody JST wzrosną o ponad 230 mld zł. Każdy samorząd będzie miał zagwarantowane wyższe dochody niż obecnie.
Nie wiadomo na razie kiedy projekt ustawy trafi pod głosowanie do Sejmu. Obecnie jest on w fazie konsultacji społecznych.