Wilgoć w podziemiach Centrum Kultury, możliwość zawalenia się posadzki w szkole muzycznej, brak wystarczającej puli pieniędzy na dokończenie kąpieliska, a być może nawet konieczność zerwania umowy z firmą budującą sale gimnastyczną w Stróżnej. O takich problemach przy inwestycjach w gminie Bobowa informują nowe władze samorządu. Chodzi o cztery duże projekty, które już pochłonęły miliony złotych, a mogą wygenerować kolejne wydatki.
W trakcie konferencji prasowej nowy burmistrz Bobowej, Marcin Wąs podkreślił, że we wszystkich przypadkach chodzi o inwestycje rozpoczęte w trakcie poprzedniej kadencji.
– Są to inwestycje, które generują obecnie dla nas, jako nowych władz samorządowych, szereg problemów natury technicznej, prawnej i finansowej, które musimy rozwiązać. Jedną z takich inwestycji jest budowa Miejskiego Centrum Kultury. To obiekt, który jak sądzimy, został niewłaściwie zaprojektowany i wykonany. Dzisiaj generuje sporo kosztów i poważny problem w postaci napływu wody w obrębie posadzki w części przyziemnej budynku.
Dodajmy, że problemy związane z budową Centrum Kultury miały już poprzednie władze gminy. Konieczne było nawet zerwanie umowy w trakcie prowadzenia budowy z pierwszym wykonawcą i ogłoszenie nowego przetargu. Ostatecznie pozwolenie na użytkowanie nowego obiekty udało się uzyskać w lutym tego roku. W kwietniu już zauważono problem ze znacznym napływem wody przy posadce budynku i zawilgocenie ścian na najniższym poziomie. Teraz nadzór budowlany nakazał gminie wykonanie ekspertyzy technicznej części podpiwniczonej. Najpóźniej 30 listopada powinniśmy dowiedzieć się zarówno jaka jest przyczyna gromadzenia się wody, jak i sposób, w jaki sprawa ma być rozwiązana.
Wiele pytań budzą też prace wykonane przy Szkole Muzycznej I stopnia w Bobowej. W zeszłym roku dokonano w poprawny sposób termomodernizacji zabytkowego dworu i remont części pomieszczeń. Jednak na przełomie 2023 i 2024 roku z dawnych piwnic wydobyte zostały ziemia i kamienie. Prace zostały wykonane bez zgody budowlanej czy dokumentacji technicznej.
– Co oznacza, że prace te były tak zwaną samowolką budowlaną, a ich wykonawca podjął się tych prac bez jakiejkolwiek umowy pisemnej z samorządem miejskim. Z piwnicy została wydobyta ziemia, która stanowiła wcześniej podstawę podług. Całość konstrukcji ze względu na możliwość wystąpienia katastrofy budowlanej została zabezpieczona stemplami, które są jednak zabezpieczeniem tymczasowym i prowizorycznym.
– mówi zastępca burmistrza Grzegorz Janota.
Część pomieszczeń jest teraz nieczynna, z obawy na to, że posadzka na parterze może się zawalić. Samorząd zleca ekspertyzę techniczną, która ma pokazać, w jaki sposób trzeba zabezpieczyć to miejsce.
Trzecią inwestycją jest budowa otwartego kąpieliska w Bobowej, która ruszyła w marcu tego roku, a prace idą zgodnie z harmonogramem i są ukończone w około 20 procentach. Problemem są jednak pieniądze. W budżecie nie ma zabezpieczonej kwoty na wykonanie całej budowy.
– Wysokość dofinansowania tego zadania z Polskiego Ładu wynosi 8 milionów 900 tysięcy złotych. Natomiast dofinansowanie z Interreg 2 milionów 134 tysięcy złotych. Jednak wniosek złożony jeszcze za kadencji poprzedniego burmistrza niestety został oceniony negatywnie, co oznacza, że inwestycja nie uzyskała tego wsparcia finansowego. Z kolei nieprzewidzianym na etapie projektowym dodatkowym obciążeniem finansowym dla samorządu miejskiego będzie konieczność wykonania zbiornika z zespołem pomp do wymuszonego odprowadzenia wód z cieku wodnego za kwotę 500 tysięcy złotych.
Samorząd chce ponownie złożyć wniosek o dodatkowe pieniądze do programu Interreg.
Problemy związane są też z budową sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w Stróżnej. Pewne jest, że dzieci nie będą mogły z niej skorzystać tak jak planowano, czyli we wrześniu tego roku. Wykonawca miał do 19 lipca zakończyć prace i uzyskać pozwolenie na użytkowanie obiektu.
– Niestety wystąpiło opóźnienie w realizacji zadania, a obecnie jego zaawansowanie wynosi niespełna 90%. Ze strony wykonawcy nieoczekiwanie pojawiły się żądania dotyczące zwiększenia wynagrodzenia i przesunięcia terminu realizacji zadania, które są tak naprawdę pozbawione argumentacji merytoryczno-prawnej.
– mówi burmistrz Bobowej, Marcin Wąs, dodając, że plac budowy został przekazany wykonawcy niebawem po podpisaniu umowy, ale prace ruszyły dopiero kilka miesięcy później.
Na razie prowadzone są rozmowy z wykonawcą o jak najszybsze wykonanie prac. Gmina ma też możliwość egzekwowania kar umownych. Najprawdopodobniej umowa zostanie jednak rozwiązana. – Tak naprawdę należało to zrobić już w zeszłym roku, gdy wykonawca przystąpił ze zwłoką do wykonania prac – dodaje.