Wspólną modlitwą, a także złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy uczczono w sobotę (27.04) 82. rocznicę pierwszego transportu Polek do KL Auschwitz.
Pod Ścianę Pamięci przy Zakładzie Karnym w Tarnowie, gdzie w czasie okupacji niemieckiej znajdowało się tzw. etapowe więzienie, przybyły środowiska patriotyczne, kombatanckie, przedstawiciele miejskich władz, a także harcerze czy mieszkańcy miasta.
Prezes Fundacji Pro Patria Semper Piotr Dziża przekazuje, że w pierwszym transporcie Polek do obozu koncentracyjnego znajdowały się kobiety, które w różnym stopniu walczyły z okupantem, przez co Niemcy widzieli w nich szczególne zagrożenie swojej zbrodniczej działalności.
– To były przede wszystkim członkinie ruchu oporu, czyli działaczki Polskiego Państwa Podziemnego. Oczywiście w różnej formie działały w tych strukturach, np. jako kurierki, łączniczki, nauczycielki tajnego nauczania, czy osoby asystujące w różnych inspektoratach. W tym transporcie, jak i więzieniu znalazły się kobiety nie tylko z Tarnowa. Więzienie było etapowe, zwożono tutaj więźniarki z 1/4 wówczas okupowanej Polski.
Jedną z kobiet, która trafiła pierwszym transportem do KL Auschwitz była Stefania Łącka z Woli Żelichowskiej. Jest ona kandydatką do wyniesienia na ołtarze. Od 2021 roku trwa jej proces beatyfikacyjny.
– Została wzięta do więzienia razem z dyrektorem tarnowskiego wydawnictwa czasopisma ‘Nasza Sprawa’, a także wszystkimi pracownikami drukarni. Oni wszyscy byli trzymani tutaj w więzieniu, oczywiście byli bici i traktowani w sposób okrutny. Wówczas też właśnie stwierdzono, że ona jest wielkim przestępcą wobec Niemców, dlatego ją wysłano wtedy do Auschwitz w tym dniu. Wzięto ją też dlatego, że akurat przebywała wówczas w tarnowskim więzieniu
– mówi ks. dr Ryszard Banach.
Zdaniem przewodniczącej Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939 Grażyny Barnaś-Koniecznej, której ciotka Janina Wolnik również znalazła się w tym transporcie, należy pamiętać o tych trudnych i często tragicznych kartach naszej historii i przekazywać młodemu pokoleniu.
– Kobiety też były więzione, z różnych, nieraz nawet błahych powodów. Tak jak moja ciocia, która była nauczycielką w Gręboszowie i została aresztowana, a później trafiła do obozu za to, że słuchała radia w szkolnych piwnicach. Tak się złożyło, że moja ciocia była prowadzona w tym transporcie przez miasto, gdzie nie wolno było na to patrzeć, czy uchylać firanek w oknach, bo Niemcy kierowali od razu tam lufy karabinów, że będą strzelać. Akurat przechodziła koło Plant jej siostra, która nie wiedziała, że w tym dniu będzie ten transport. Widziała ją, ale nie mogła w ogóle zareagować. Tylko pomachały sobie rękami. Trzeba o tym pamiętać, bo ci ludzie złożyli ofiarę swojego życia i to co przeszli, to my nie jesteśmy już nawet w stanie sobie tego wyobrazić. Winni jesteśmy im szacunek i pamięć.
Dokładnie 82 lata temu, 27 kwietnia 1942 roku do Auschwitz dotarł pierwszy transport 127 polskich więźniarek politycznych z więzień: w Tarnowie i Montelupich w Krakowie.
Sobotnie uroczystości zostały zorganizowane przez Fundację Promocji Dziedzictwa Lokalnego Pro Patria Semper.