Procesje rezurekcyjne współcześnie odbywają się najczęściej w wielkosobotni wieczór na zakończenie Wigilii Paschalnej. Jeszcze przed kilku laty wyglądało to jednak inaczej. To w Wielkanocny o świcie przychodzono do kościołów i okrążano świątynie w procesji za hostią niesioną przez kapłana w monstrancji, krzyżem z czerwoną stułą, a także figurą Jezusa Zmartwychwstałego.
Wszystko odbywało się przed pierwszą Mszą Świętą. W części kościołów tak wygląda to też aktualnie.
Kiedyś poranna procesja rezurekcyjna była nieodłączną częścią świąt – mówi Joanna Hołda, kierownik działu etnografii w Muzeum Ziemi Sądeckiej w Nowym Sączu.
– Dawniej, zwykle o 6.00 rano starano się całą rodziną uczestniczyć we Mszy św. rezurekcyjnej. Był to moment bardzo radosny. Ten pierwszy dzień świąt Wielkiej Nocy jest troszkę podobny do pierwszego dnia Bożego Narodzenia. Bo to również był dzień bardzo radosny, ale też spędzany w gronie rodzinnym. Nie odwiedzano się wtedy, nie wychodzono. Siedziało się w domu, jedzono, spędzano czas w gronie rodzinnym.
Śniadanie wielkanocne rozpoczynano od modlitwy, a późnij zjedzenia jajka i chrzanu. Symbolicznie wspominano w ten sposób cierpienie Jezusa, a także przypominano przyjście nowego życia.
Więcej o zwyczajach ludowych, sądecka etnograf będzie opowiadać na antenie RDN Nowy Sącz i RDN Małopolska codziennie do poniedziałku (1.04) w ramach naszej świątecznej ramówki. W Wielkanoc takie 'spotkanie z tradycją’ o godzinie 13.30.