24 marca obchodzimy w Kościele Dzień Misjonarzy Męczenników. Diecezja tarnowska ma czterech męczenników. To ks. Jan Czuba, siostra Czesława Lorek, kleryk Robert Gucwa i bł. o. Zbigniew Strzałkowski.
Diecezja tarnowska przygotowuje się do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Czuby, który został zamordowany 27 października 1998 r. przez rebelianta, który z grupą innych wtargnął na posesję parafii w Loulombo. Kiedy mieszkańcy wioski, w której posługiwał uciekali przed wojną, on zadeklarował, że zostanie ze swoimi wiernymi aż do końca.
Ta śmierć przynosi owoce. Ks. Sławomir Czuba mówi, że wujek – misjonarz męczennik, miał wpływ na jego powołanie i kapłańską drogę. Na co dzień kapłan jest duszpasterzem w Norwegii.
– Pod opieką mam dwie wspólnoty parafialne. Misyjne wspólnoty, ponieważ coraz więcej osób dorosłych przygotowuje się do chrztu czy sakramentu bierzmowania, czyli takie powroty na ścieżkę wiary chrześcijańskiej, katolickiej. Mało jest kapłanów, pokonujemy bardzo dużo kilometrów, by dotrzeć do wiernych.
Bratanek ks. Jana Czuby mówi, że prosi go o pomoc w wielu sytuacjach.
– Kiedy są trudne sytuacje myślę o wujku i mówię 'pomóż mi”, daj światło, poproś Boga jak sobie w danej sytuacji poradzić.
W swoim ostatnim liście napisanym na dwa dni przed śmiercią, ks. Jan Czuba tak dzielił się obawami i niepokojem: 'Pisząc ten list, nie jestem pewny jutra, znowu prawie wojna, stolica diecezji – opustoszała. Cały region, można powiedzieć, w ogniu. Wszystko w ręku Pana. Większość misji rozgrabionych. Są tylko dwie, a może trzy, gdzie są księża. Zostaję na miejscu do końca, parafia funkcjonuje prawie normalnie, codziennie odmawiamy cząstkę Różańca o pokój…’