Samorządy stawiają na wynajem. Co z nowymi mieszkaniami na Sądecczyźnie?

sim bloki SSjpg

fot. wizualizacja Urząd Miejski w Starym Sączu

W planach jest powstanie 1000 mieszkań czynszowych w Nowym Sączu w ciągu najbliższych lat. W regionie są też gminy, które weszły w realizację mieszkań pod wynajem. Jak wygląda rynek takich lokali w rzeczywistości i czy są one atrakcyjne?

Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego kończy przedłużającą się budowę mieszkań czynszowych przy ul. Czecha w Nowym Sączu. Mają być gotowe do kwietnia. Jak chwali się prezes miejskiej spółki, Jacek Żelasko, w ciągu 5 lat w mieście ma być 1000 nowych lokali.

– Takie nowe mieszkania w Nowym Sączu już powstają i będą nadal powstawały. Przygotowujemy też ofertę z mieszkaniami dla osób młodych, ale też dla seniorów. Będziemy chcieli robić to w takim kierunku, aby były one dostępne dla większości mieszkańców Nowego Sącza.

Co na temat rynku mieszkaniowego sądzą sami mieszkańcy miasta? Czy stać ich na zakup lub wynajem mieszkania?

– Jako dla młodego człowieka, to mogłoby być trochę ciężko. Myślę, że nie obejdzie się bez jakiegoś kredytu, bo żeby samemu na to zarobić, to raczej nie. Ale tych inwestycji, nowych osiedli w mieście jest dużo

– powiedział młody chłopak.

– Jakieś mieszkania powstają, słyszałem o tym w radiu RDN. Jak ktoś ma pieniądze, to zawsze coś tam znajdzie

– zauważa mieszkaniec.

– Z tego co widzę, to są puste mieszkania. To może przez brak pieniędzy. Nie wiem

– zastanawiała się starsza pani.

Nie licząc prywatnych inwestycji, a mieszkania społeczne, w których budowę angażuje się miasto, to sprawa też nie wygląda tak kolorowo. Zrywanie umowy z generalnym wykonawcą, drogie materiały budowlane, ale też biurokracja. To, jak dodaje Jacek Żelasko, może studzić zapały chętnych na wynajem.

– Jeśli chodzi o budowę mieszkań, to trwa to od 4 do 5 lat od momentu rozpoczęcia prac, związanych z projektowaniem i koncepcją, do finalnego oddania takiego budynku do użytkowania. Do tego dochodzą nam jeszcze kwestie związane z harmonogramem składania wniosków o dofinansowanie tego budownictwa, więc czasem może się to wszystko przedłużyć nawet do 6 lat.

W Nowym Sączu powstają więc mieszkania pod wynajem, a w Starym Sączu powstają takie, które w końcowej fazie będzie można nawet wykupić.

Samorząd ma udziały w spółce SIM Małopolska i buduje przy ul. Podegrodzkiej 2 bloki, które będą gotowe prawdopodobnie nie, jak wcześniej planowano pod koniec tego roku, ale w 2025. Ogłoszono już przetarg na budowę mieszkań.

Burmistrz Jacek Lelek mówi o możliwościach, jakie będą miały osoby, które zdecydowały się tam zamieszkać.

– Generalnie są to mieszkania przeznaczone pod wynajem dla osób, które mają zdolność czynszową, czyli stać je na to, żeby płacić czynsz, ale nie mają zdolności kredytowej, żeby we własnym zakresie kupić mieszkanie na wolnym rynku. Po kilkunastu latach jest taka opcja dochodzenia do własności tych mieszkań, natomiast takim podstawowym przeznaczeniem przez ten okres najbliższych kilkunastu lat jest stabilny czynsz, tak zwany instytucjonalny, również z możliwością skorzystania z dopłat do czynszu.

Z tą samą spółką współpracuje też na przykład gmina Korzenna, która ogłaszała już kilka naborów na mieszkania pod wynajem. Z siostrzaną spółką, SIM Tarnów, chce działać Gmina Łącko, Mówił o tym wójt Jan Dziedzina.

– Mamy na myśli nie bloki, ale szeregową zabudowę. Do tego oczywiście potrzebny jest też grunt. My mamy kawał takiego pięknego gruntu na pograniczu Kadczy i Jazowska. To jest działka Skarbu Państwa.

Nie wszystkie gminy decydują się jednak na tego typu inwestycje. Taka sytuacja jest w Laskowej na Limanowszczyźnie, gdzie samorząd po wcześniejszych planach współpracy ze spółką SIM, ostatecznie wycofał się z przedsięwzięcia.

– Musielibyśmy być tak zwanymi żyrantami. To oczywiście wpłynęłoby na kondycję zadłużenia gminy i później mogłoby to spowodować, że na inne inwestycje nie moglibyśmy zaciągnąć żadnego kredytu. Nie chciałem, żeby z powodu budowy kilkunastu mieszkań gmina utraciła płynność finansową i kredytową

– mówił na naszej antenie wójt gminy Laskowa Piotr Stach.

Jak słyszymy każdy kij na dwa końce. Najbliższe lata pokażą, zarówno na przykładzie Nowego Sącza, jak regionu, jaki będzie finał tych inwestycji.

Exit mobile version