Duże emocje w Arenie Jaskółka. Grupa Azoty Akademia Tarnowska postawiła się rywalkom z Radomia

370594227 724610012874772 5315269969093776215 n

Siatkarki Grupa Azoty Akademii Tarnowskiej po pięciosetowym boju przegrały z Moya Radomką Radom

Zwycięstwo było blisko, ale znów nie udało się przełamać ‘klątwy’ tie-break’a. Siatkarki Grupa Azoty Akademii Tarnowskiej po pięciosetowym boju przegrały u siebie z Moya Radomką Radom 2:3 (25:19, 18:25, 19:25, 27:25, 7:15).

Na początku obie ekipy ‘badały’ swoje możliwości, przez co gra toczyła się punkt za punkt i żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi. Gospodynie były w stanie przełamać ten impas, obejmując prowadzenie 12:10, a chwilę później zwiększyć przewagę po asie serwisowym Natashy Calkins. Wówczas trener Radomki Stefano Micoli wziął pierwszy czas, by pobudzić zespół.

Tarnowianki jednak nie wypadły z rytmu i dzięki dobrym zagrywkom Katarzyny Marcyniuk powiększyły przewagę do 17:11, co spowodowało, że szkoleniowiec gości znów poprosił o chwilę przerwy. Tym razem jego zespół zaczął grać lepiej i po chwili zrobiło się tylko 17:16 dla tarnowianek. Dopiero atak Wiktorii Szumery przełamał słabszą grę ‘Żyraf’. Atakująca na dodatek dołożyła swoje z zagrywki i znów ‘Żyrafy’ wyszły na wysokie prowadzanie, które już do końca nie było zagrożone. Seta zakończył atak Calkins i padł on łupem gospodyń 25:19.

Druga partia lepiej się zaczęła dla przyjezdnych, które od wyniku 3:2 dla tarnowianek zdobyły aż sześć punktów z rzędu i prowadziły 8:3. Trener Błażej Kryształowicz próbował pobudzić zespół biorąc czas. Chwilę później dłuższą niemoc udało się przełamać, a przy zagrywce Dimy Ushevy siatkarki z Tarnowa nawet odrobiły cztery ‘oczka’, lecz wciąż prowadziła znacznie Radomka (13:9). Po chwili rywalki znów wykorzystały słabszą grę ‘Żyraf’ i odskoczyły na siedem punktów (17:10). W tej partii wróciły demony przeszłości tarnowianek, kiedy to atak nie funkcjonował prawidłowo, co bezwzględnie wykorzystały zawodniczki z Radomia, ostatecznie wygrywając 25:18 i doprowadzając do remisu w setach.

Trzeci set był niemal kopią poprzedniego. Radomianki szybko wyszły na czteropunktowe prowadzenie (8:4). Skuteczna w polu zagrywki była Hilary Johnson, czym mocno utrudniała grę podopiecznym trenera Błażeja Krzyształowicza. Co prawda po asie serwisowym Kariny Chmielewskiej ‘Żyrafom’ udało się dojść do wyniku 8:9, ale za chwilę kilka punktów z rzędu znów zdobyły radomianki. Przy wyniku 9:13 trener Krzyształowicz wziął czas. To podziałało chwilę na dziewczyny, bo odrobiły dwa punkty do rywalek (12:14). Niestety chwilę później po raz kolejny niemal przestały punktować z ataku, co skoczyło się wygranymi akcjami gości z Radomia, które ostatecznie tę partię wygrały 25:17.

Czwarty set to prawdziwa huśtawka emocji. Lepiej zaczęły go tarnowianki, które po skutecznych atakach Danjeli Dzakovic prowadziły 8:3. Po chwili przewaga wzrosła nawet do 13:6. Kilkupunktowa zaliczka utrzymywała się niemal do samej końcówki seta. Jednak od wyniku 22:18 dla gospodyń radomianki nie dość, że odrobiły straty, to jeszcze miały dwie piłki meczowe. Na szczęście ‘Żyrafy’ je obroniły, a w grze na przewagi okazały się lepsze i wygrały seta 27:25. To oznaczało, że o zwycięstwie w całym meczu musiał zadecydować tie break.

W nim, mimo początkowego prowadzenia gospodyń, zdecydowanie lepsza okazała się Radomka i wygrywając 15:7 zapewniła sobie dwa duże punkty meczowe. ‘Żyrafy’ musiały się zadowolić jednym oczkiem.

– To był bardzo fajny mecz. Nie brakowało w nim długich wymian, przez co mógł się podobać. Chociaż trzeba przyznać, że miałyśmy takie momenty przestoju, kiedy nam punkty uciekały, przez co musiałyśmy gonić rywalki. Natomiast cieszy walka do samego końca. Nawet w tym czwartym secie, w którym nam uciekła przewaga i był mecz na styku, to udało się go ‘wyciągnąć’. Mamy dodatkowy punkt do tabeli, który jest bardzo ważny i cenny. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy miały troszkę więcej szczęścia, bo to był drugi mecz z rzędu, który przegrałyśmy w tie-break’u. Jeżeli znów się pojawią, to liczę, że wtedy je już przechylimy na swoją stronę

– powiedziała po meczu kapitan tarnowskiego zespołu Katarzyna Marcyniuk.

Siatkarki Grupa Azoty Akademii Tarnowskiej po 10 meczach ma 6 punktów i zajmuje przedostatnie, czyli 11. miejsce w Tauron Lidze. Kolejny mecz rozegrają we wtorek na wyjeździe z UNI Opole.

 

Grupa Azoty Akademia Tarnowska – Moya Radomka Radom 2:3 (25:19, 18:25, 19:25, 27:25, 7:15)

Exit mobile version